W ubiegłym roku Trybunał Konstytucyjny podważył przepis dotyczący opłat za izbę wytrzeźwień. Posłowie w dziewięć miesięcy mieli przygotować nowy dokument, jednak czas ten upłynął, a prezydent Bronisław Komorowski nie podpisał ustawy. Spora część polskich "wytrzeźwiałek" nie pobiera teraz pieniędzy za pobyt nietrzeźwych.
Trybunał uznał, że przepis mówiący o tym, że stawki za pobyt na izbie wytrzeźwień może pobierać minister zdrowia, jest niezgodny z Konstytucją. Parlament w czasie dziewięciu miesięcy miał przygotować nową ustawę.
Posłowie dopiero jednak w grudniu uchwalili, że stawki za pobyt na izbach powinny ustalać samorządy. Ponadto maksymalną opłatę za trafienie na izbę podniesiono z 250 do 300 złotych. Dokument do prezydenta trafił na pięć dni przez upływem obowiązujących wcześniej przepisów. Był 11 stycznia. Prezydent co do nowej uchwały miał wątpliwości, nie podpisał jej, a dodatkowo odesłał ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Od 17 stycznia w teorii izby wytrzeźwień nie mogą pobierać opłat, bo nie ma przepisów regulujących tę czynność. Jak donosi portal gazeta.pl, tak jest między innymi w Krakowie lub Wrocławiu. Portal egorzow.pl postanowił dowiedzieć się, jak sytuacja wygląda w Gorzowie.
Jak się okazuje, tutejsze Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia przez cały czas pobiera środki za pobyt w swoich obiektach. - Informujemy, że w Gorzowie są pobierane opłaty za pobyt w Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia zgodnie z obowiązującą Uchwałą Nr LXXVII/1194/2010 Rady Miasta Gorzowa Wlkp. z dnia 30 czerwca 2010 roku - napisała w mailu do naszej redakcji Anna Zaleska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Gorzowie.
Komentarze opinie