W Gorzowie trwa polityczna burza

Oskarżenia o realizowanie cudzego pomysłu czy o niezgodne z prawem przetwarzanie danych osobowych. W Gorzowie trwa polityczna burza po tym, jak ruszyło głosowanie nad propozycjami do budżetu obywatelskiego.

Listę niemal 40. inwestycji przeforsowali radni z PO, SLD i Nadziei dla Gorzowa. Miasto inicjatywie powiedziało tak. Do podziału w ramach budżetu obywatelskiego jest milion zł. Tymczasem na akcji suchej nitki nie zostawia gorzowski PiS. Szef klubu radnych PiS Marek Surmacz dopatrzył się niezgodnego z prawem – jego zdaniem – przetwarzania danych osobowych.

Dodatkowo gorzowski PiS ma wątpliwości co do legalności rozpoczętego w poniedziałek głosowania i pyta o podstawy prawne. – To jest propagandowa zagrywka – twierdzi Marek Surmacz. Wczoraj radni PiS: Maciej Marcinkiewicz i Sebastian Pieńkowski, radni niezależni: Paweł Leszczyński i Grażyna Wojciechowska oraz radny SLD Krzysztof Kochanowski poinformowali, że złożyli własny projekt w tej sprawie, bo chcą, żeby zasady budżetu obywatelskiego regulowała uchwała.

Dziś na oskarżenia Marka Surmacza odpowiadał przewodniczący gorzowskiej Rady Miasta. Jerzy Sobolewski z PO podkreśla, że głosowanie, to zwykłe badanie opinii publicznej, problemu przetwarzania danych osobowych nie ma, a cała akcja była konsultowana z prawnikami.

Zdaniem radnego SLD oraz członka stowarzyszenia „Tylko Gorzów” Krzysztofa Kochanowskiego, problemu by nie było, gdyby radni grali fair. Radny Kochanowski przypomniał, że dyskusję na temat budżetu obywatelskiego rozpoczęło Stowarzyszenie Tylko Gorzów Jacka Bachalskiego. A on jako radny pierwszy złożył propozycję uchwały dotyczącej budżetu obywatelskiego.

Stanowisko w sprawie budżetu obywatelskiego wystosował gorzowski magistrat. – Głosowanie w ramach budżetu obywatelskiego, to nie konsultacje społeczne a badanie opinii mieszkańców – powiedziała nam rzecznik magistratu Anna Zaleska.