To jeszcze nie jest sytuacja krytyczna, ale wkrótce w Gorzowie może zacząć brakować listonoszy. Sygnały o wakatach na stanowisku doręczycieli docierają z całej Polski. Sprawdziliśmy czy problem dotyczy także naszego miasta. Dyrektor gorzowskiego oddziału Poczty Polskiej Stanisław Kisiel ma jeszcze załogę w komplecie, ale coraz więcej osób zaczyna myśleć o wyjeździe z kraju.
- Jeszcze kilka lat temu wahanie liczby pracujących listonoszy było niemal zerowe, teraz to 7 procent. Problem nie jest więc palący, ale już wiemy, że rynek unijny wchłania także naszych pracowników - mówi dyrektor Kisiel. I dodaje, że by zatrzymać listonoszy w kraju, Poczta Polska wprowadza systemy motywacyjne i premiowe, mają oni także możliwość dokształcania się i awansu. Cały czas jednak zarobki są stosunkowo za niskie. Teraz pensja zasadnicza to poziom ok. 1,5 tysiąca złotych.
Dziś w Gorzowie pracuje 64 listonoszy. Na każdego do obsługi przypada około dwóch tysięcy mieszkańców, którym codziennie dostarczana jest korespondencja.
Komentarze opinie