Jutro w auli gorzowskiego AWF-u może dojść do rzeczy bezprecedensowej. Organizatorzy Balu Charytatywnego na rzecz Hospicjum Św. Kamila wierzą, że uda się przekroczyć barierę pierwszego miliona złotych podarowanego placówce.
Bal Charytatywny na rzecz gorzowskiego hospicjum to już tradycja na rozpoczęcie kolejnego roku kalendarzowego. Idea przedsięwzięcia to wsparcie gorzowskiego hospicjum, które systematycznie zmaga się z dopięciem dwunastomiesięcznego budżetu. Placówka by funkcjonować i nieść ukojenie nieuleczalnie chorym musi we własnym zakresie organizować w przybliżeniu milion 450 tysięcy złotych rocznie. Bal Stali Gorzów jest jedną z najważniejszych form zdobywania środków poza kontraktem z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- Hospicjum nie jest zakładem publicznym, nie ma zatem zagwarantowanych środków na pełne utrzymanie i tak naprawdę jedynym wsparciem są datki, darowizny i dobroczynność ludzi dobrej woli, którzy m.in. poprzez bal w tę dobroczynność się włączają. Dzięki gorzowianom i wspaniałym ludziom Hospicjum Św. Kamila ma zapewniony codzienny byt - tłumaczy Marek Lewandowski, dyrektor gorzowskiego hospicjum.
Scenariusz imprezy jest prosty. Goście wykupują dwuosobowe wejściówki, a następnie bawią się całą noc przy dźwiękach znanej gwiazdy polskiej sceny (w tym roku będzie to formacja Zakopower). Zgromadzeni biorą udział w licznych licytacjach i loteriach fantowych, dzięki którym pula funduszy przeznaczonych na działalność hospicjum stale się powiększa. Do tej pory, podczas sześciu edycji balu, udało się zgromadzić 835 tysięcy złotych. Organizatorzy, czyli Władysław Komarnicki i Klub Sportowy Stal Gorzów wierzą, że już jutro przekroczymy magiczną barierę miliona złotych.
- Chorzy i hospicjum mają szczęście, że znalazły się takie osoby jak Władysław Komarnicki i zespół pracowników Stali Gorzów i doprowadziły bal to tak wysokiego poziomu. Trudności w działalności naszej placówki są namacalne. Stali darczyńcy obniżyli pułap swoich możliwości przekazywania nam środków o około 30 procent. Tegoroczny budżet będzie nam ciężko zamknąć - mówi Marek Lewandowski.
Jak podaje dyrektor hospicjum, 10 dni funkcjonowania placówki kosztuje 90 tysięcy złotych.
Władysław Komarnicki, pomysłodawca i organizator wszystkich dotychczasowych bali zapowiada, że tegoroczna impreza będzie jego ostatnią w roli koordynatora. Dyrektor Lewandowski ma jednak nadzieję, że bale będą kontynuowane, bo jak tłumaczy, to element gorzowskiej kultury związanej z dobroczynnością. - To standard, który trudno będzie komukolwiek powtórzyć. Ta impreza przez lata wrosła w krajobraz miasta - kończy Lewandowski.
Komentarze opinie