[VIDEO] Spani i Riley oraz Skobel trenują w Gorzowie
egorzow.pl - Marcin
20/08/2013 22:22
We wtorek koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów odbyły kolejny już trening we własnej hali, ale już w większym gronie. Do zespołu dołączyły Amerykanki: Taber Spani i Andrea Riley, które niedawno przybyły do Gorzowa i nie mogły doczekać się pierwszych zajęć z nowymi koleżankami.
To oznacza, że pod okiem Dariusz Maciejewskiego ćwiczy już prawie komplet zawodniczek. Brakuje już tylko liderki z poprzedniego sezonu, Chineze Nwagbo ma dołączyć na początku września. Po powrocie z obozu w Szklarskiej Porębie wszyscy są zadowoleni z zajęć z piłką na parkiecie.
Po ostatnich latach spędzonych we Włoszech do Gorzowa powróciła Magdalena Losi. Koszykarka bardzo cieszy się z ponownej współpracy z gorzowskim klubem. - Chciałam coś robić dla siebie, wrócić do Polski. Były oferty z Italii, ale bardzo chciałam zagrać jeszcze w polskiej lidze, bo nie jestem już młoda. Nie była to prosta decyzja, bo jestem mężatką i mam dziecko i odseparowanie na pewno nie jest wskazane rodzinie. Byłam tu sześć lat i wiem, jaka koszykówka jest tu preferowana. Znam to miejsce, to porządny klub i odpowiada mi. We Włoszech byłam jednym z najlepszych graczy i ciążyła na mnie duża odpowiedzialność. Tu tak nie będzie, bo jest to wyrównany zespół. Na obozie było fajnie. Dużo chodziłyśmy i trochę biegałyśmy, więc siła w nogach jest. Teraz trzeba nabrać świeżości - mówiła 32-latka.
Radością i dobrą formą emanowała Taber Spani, która po raz pierwszy miała okazję potrenować w hali PWSZ. Choć krótko jest w Gorzowie to już wystawia pochlebną opinię. - Na treningu było świetnie. Pracowałyśmy ciężko, ale wciąż jest jeszcze dużo do zrobienia. Z każdym dniem będziemy stawać się jednak coraz lepsze. Trenowałam dużo u siebie, nawet z chłopakami. Lubię tutejszą atmosferę. Ludzie są pozytywni i jestem bardzo podekscytowana na myśl o kolejnym dniu. Mamy wielu młodych graczy i będzie świetnie pomagać im się rozwijać, a z pewnością będą nam potrzebne - przyznała mierząca 186 cm koszykarka.
Równie dobre wrażenie, a nawet lepsze wywarła filigranowa Amerykanka, Andrea Riley, która mimo zmęczenia była zadowolona z zajęć na parkiecie i zachwalała atmosferę w drużynie. - Szczerze to jestem bardzo śpiąca. To wszystko przez lot, ale jest świetnie. Uwielbiam te dziewczyny. Są niezwykle zabawne. Z niecierpliwością oczekuję kolejnych treningów - zdradziła niesamowicie uśmiechnięta czarnoskóra rozgrywająca.
Kilka słów podsumowania usłyszeliśmy również od trenera, który opowiedział nie tylko o treningu, ale i obozie w górach. - Bardzo fajnie popracowaliśmy. Pogoda dopisała i zrealizowaliśmy sto procent tego, co mieliśmy zaplanowane. Po wizycie w górach jest nam trochę ciężko i potrzeba czasu, żeby wejść w mocniejszą koszykówkę. Na razie ćwiczymy podstawy i trochę defensywy w układzie bez gry 1 na 1 czy 2 na 2 - mówił Dariusz Maciejewski.
Nie zabrakło też pytań o zawodniczki, które dopiero co rozpoczęły wspólne zajęcia z zespołem. Co na ten temat powiedział opiekun gorzowskiej ekipy? - Z doświadczenia na pierwszych treningach zwracam uwagę na wyedukowanie koszykarskie, czyli umiejętności gry i rzutu. Wszystko jest w porządku. Jeśli chodzi o stronę motoryczną i taktyczną to mamy dużo czasu, aby je przygotować. Najważniejsze, że przyjechały bez nadwagi i są przygotowane - ocenił Amerykanki szkoleniowiec AZS PWSZ.
Również koleżanki z drużyny pozytywnie wypowiadały się o nowo przybyłych, a większość z nich już z uśmiechem na twarzy rozpoczęła współpracę. - Dopiero przyjechały. Ta mała (Andrea Riley - dop. red.) jest taka uśmiechnięta. Są pozytywnie nastawione i na pewno będą dużym wzmocnieniem - powiedziała Losi.
Na treningu pojawiła się także inna, była już liderka KSSSE AZS PWSZ Gorzów, mianowicie Agnieszka Skobel. Popularny "Chopin" wciąż szuka zagranicznego klubu, gdyż klubu z Gorzowa na nią nie stać. 24-latka była jednak w Szklarskiej Porębie. - Dzięki uprzejmości trenera Maciejewskiego mogę się tutaj przygotowywać. Nie mam planów, ani klubu. Trzy lata byłam zawodniczką Gorzowa i ani razu nie była na tym obozie. To był mój pierwszy raz i po tych solidnych spacerach i podbiegach teraz może nie wygląda to najlepiej z powodu zmęczenia, ale w sezonie zaprocentuje. Mam nadzieję, że nie pójdzie to na marne - mówiła trochę przejęta Agnieszka Skobel.
Treningi to jedno, jednakże do ligowych rozgrywek jeszcze daleka droga i dużo pracy. Gorzowianki czekają jeszcze sparingi, a pierwsze odbędą się już w przyszłym tygodniu. Dopracowywane są szczegóły, aby rozegrać dwa spotkania z MKS MOS Konin oraz chociaż jedno z KING Wilki Morskie Szczecin.
Komentarze opinie