
I LO UKS Floorball Gorzów - Travel.pl Wilki Sanok 4:6
Pierwsza po nowym roku, a dziesiąta w tym sezonie kolejka Energa Ekstraligi Unihokeja nie okazała się szczęśliwa dla I LO UKS Floorball Gorzów. Po bardzo słabym początku udało się wrócić, ale nie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i to Travel.pl Wilki Sanok wyjechały z wygraną 6:4.
Od samego początku działo się na boisko i nie brakowało ostrej walki. Sędziowie w ciągu trzech pierwszych minut kilkukrotnie musieli interweniować. Przeważali, choć nieznacznie gracze gospodarzy, ale wkrótce zaczęły atakować obie strony. Goście lepiej wykorzystali jedną ze swoich sytuacji i już po trzech minutach prowadzili 1:0. W końcu jednak pojawiła się okazja dla gorzowian, którzy grali w przewadze po tym, jak Jakub Sujkowski zbyt mocno potraktował rywala i wypchnął go aż za bandy. Strzał Maksyma Helmana obronił Kacper Cęgiel. Ostatecznie większej liczby zawodników nie udało się wykorzystać i po 11 minutach nadal przyjezdni mieli o jednego gola więcej.
Po kwadransie było jeszcze gorzej. Wydawało się, że uderzenie z daleka Piotra Sokołowskiego nie miało prawa wpaść do siatki, a jednak piłeczka prześlizgnęła się obok zdezorientowanego Macieja Jastrzębskiego. Niespełna minutę później na 3:0 podwyższył Dominik Januszczak, ładnie przymierzając z około trzech-czterech metrów. W końcówce dołożył jeszcze czwarte trafienie. UKS został zepchnięty do mocnej defensywy, a w ataku był mocno nieskuteczny i nie potrafił dojść do czystej sytuacji z bliższej odległości. Już po pierwszej tercji dużo było więc do nadgonienia.
W drugiej partii I LO zaciekle atakowało, choć nie przełożyło się to na znacznie większą liczbę strzałów. Piłka nadal nie potrafiła znaleźć drogi do bramki Wilków. Trzeba przyznać przyjezdnym, że robili dobrą robotę w defensywie. Nieco lepiej bronili także miejscowi, ale Jastrzębski skapitulował po raz piąty, znów za sprawą Januszczaka. Podopieczni Pawła Wiśniewskiego próbowali, strzelając z różnych pozycji, ale nic "nie wchodziło". Sanoczanie natomiast wykorzystali błąd, przejmując piłkę na gorzowskiej połowie. Do 39. minuty trzeba było czekać na przebudzenie ekipy z Gorzowa. W ciągu zaledwie kilkunastu sekund udało się zadać dwa ciosy, ale zespół z Sanoka dość szybko wyszedł z oszołomienia i na więcej, mimo usilnych prób I LO UKS Floorballu, nie pozwolił.
Ostatniej tercji gorzowianie lepiej rozpocząć nie mogli! Półtorej minuty potrzebował Wojciech Bojko, by po raz drugi pokonać Cęgiela, a w jego ślady zaraz potem poszedł Helman i było już 4:5! Później jednak wielokrotnie oddawane strzały lądowały na bocznej siatce. Goście raz po raz się odgryzali, spotkanie się wyrównało, ale nadal inicjatywa pozostawała po stronie gospodarzy, którzy byli zupełnie inną drużyną niż w pierwszej części tego meczu.
W dalszej fazie ataki nie ustawały, lecz znów brakowało odrobiny szczęścia i skuteczności. W samej końcówce miejscowi rzucili wszystko na jedną kartę. Grali w przewadze po karze Przemysława Kota, ale dodatkowo wycofali bramkarza. To była gra o wszystko albo nic, lecz nie udało się strzelić, a kontrę na gola zamienił Sujkowski, mimo asysty dwóch obrońców, ustalając wynik na 4:6.
Tym sposobem margines błędu dla I LO UKS Floorball Gorzów mocno się zawęża i walka o play-off będzie jeszcze trudniejsza, bowiem zespół spadł na szóste miejsce w tabeli. W sezonie zasadniczym mistrzom horrorów do rozegrania pozostało jeszcze pięć spotkań. Najbliższe 11 stycznia w Babimoście z tamtejszym UKS Fenomenem.
Po meczu powiedzieli:
Paweł Wiśniewski (trener I LO UKS Floorball Gorzów): Boli, bo szansa była do końca. Ostatnia bramka już pechowa, bez bramkarza. Trochę za późno zaczęliśmy zdobywać bramki. Ten początek meczu nas trochę przytłoczył. Potem gra się odwróciła, ale Sanok zagrał bardzo dobrze. Te warunki w obronie, które postawili nam na początku, te przejęcia piłki bolały nas bardzo mocno. Fakt, że straciliśmy dwie bramki ze stałych fragmentów gry. Tego być nie powinno. Zabrakło też szczęścia, bo strzały, które oddawaliśmy, nie chciały wpaść do bramki.
Tomasz Sokołowski (grający trener i kapitan Travel.pl Wilki Sanok): Uczulałem drużynę w szatni i na ławce, że nawet przy stanie 5:0 musimy zachować stuprocentową koncentrację, bo wiedzieliśmy, że w unihokeju, żeby wygrać do zera, to się praktycznie nigdy nie zdarza. Wiedzieliśmy, że tak dobrze ułożeni technicznie zawodnicy jak gospodarze w końcu rozwiążą worek z bramkami. To była kwestia tego, żebyśmy się nie załamywali, podnieśli głowę do góry i realizowali założone przed meczem plany. To się udało w stu procentach. Dokładna analiza wideo przeciwnika pozwoliła wyciągnąć nam dużo wniosków.
Filip Łukaszewski (I LO UKS Floorball Gorzów): Trudno to jakoś skomentować. Przerwa świąteczna trochę nam nie posłużyła. Sesje treningowe były między świętami, przed samym meczem. Widocznie tak musiało być. To nie było nasze spotkanie. Dopiero od jego połowy zaczęliśmy przejmować inicjatywę i chyba troszeczkę zabrakło tego czasu. Nawet nie wiem, jak wygląda tabela w tym momencie, ani jak wyglądała przed tym pojedynkiem. Naszym celem jest wygrywać jak najwięcej spotkań i robić postęp. Nadal jesteśmy młodą drużyną, która już w zeszłym sezonie pokazała, co potrafi, a w tym robi to dalej. Tę porażkę możemy uznać jako kolejną potyczkę w naszym rozwoju.
I LO UKS Floorball Gorzów - Travel.pl Wilki Sanok 4:6 (0:4, 2:1, 2:1)
0:1 Skrabalak 3'
0:2 Sokołowski 16'
0:3 Januszczak 16'
0:4 Januszczak 19'
0:5 Januszczak 33'
1:5 Stolarek 39'
2:5 Bojko 39'
3:5 Bojko 42'
4:5 Helman 43'
4:6 Sujkowski 60'
Kary: 2 min. (Bojko) - 8 min. (Sujkowski, Gadomski, Kot x2)
Najlepszy zawodnik I LO: Filip Łukaszewski
Najlepszy zawodnik Wilków: Dominik Januszczak
Sędziowie: Mateusz Jarycz, Radosław Gapski
Widzów: około 40 osób
Pozostałe wyniki 10. kolejki Energa Ekstraligi Unihokeja (za pzunihokeja.pl):
SKS Olimpia Łochów - UKS Fenomen Babimost 9:7
KS Lokomotiv Czerwieńsk - UKS Prus Żary 12:3
UKS Bańkówka Zielonka - TLU Kala-Izolacje Toruń 18:1
KS Górale Nowy Targ - TKKF Pionier Tychy 18.01.2020r.
KS Gorący Potok Szarotka Nowy Targ - JohnnyBros Olimpia Gdańsk 18.01.2020r.
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie