Reklama

Trudna przeprawa niedźwiedzich juniorów

egorzow.pl - Marcin
06/09/2014 19:06
Zwycięstwo i remis to dorobek juniorskiego zespołu Stal Grizzlies Gorzów w I turnieju grupy D rozgrywek PLFA J. Młodzieżowcy pokazali się z bardzo dobrej strony, ale nie ustrzegli się błędów. Dość mocne słońce również nie pomagało w rozegraniu dwóch meczów pod rząd.

Patrioci Poznań - Gryfici Szczecin 36:6 (0:0, 8:0, 14:6, 14:0)

Na początek zmierzyły się dwie ekipy przyjezdne. Gracze ze Szczecina nie zaczęli najlepiej, ale nie uznano touchbacka na samym początku. To rozgrywki młodzieżowe, więc sędziowie poszli z duchem sportu. Poznaniacy udanie bronili. Jednak w tym sporcie wystarczy jeden błąd, by zmienić losy spotkania. I taki właśnie błąd popełnili Patrioci pozwalając na znaczne przybliżenie się Gryfitów do własnego pola punktowego. Przyłożenia jednak nie było, a na boisku oglądaliśmy typową grę błędów. Już w drugiej kwarcie dobrym atakiem popisali się poznaniacy, ale za niedozwolone trzymanie dostali karę, nie uznano im przyłożenia i zostali cofnięci. Co się odwlecze to nie uciecze, bo w powtórce akcji, mimo większej ilości jardów do przebiegnięcia, zdobyli touchdown. Gryfici nie potrafili odpowiedzieć skutecznym atakiem. Kiedy wydawało się, że zawodnik pobiegnie już pewnie po punkty... przekroczył linię boczną.

Drugą połowę fatalnie zaczęli Gryfici. Po kick-offie wydawało się, że trudno będzie Patriotom wyjść z piłką, tymczasem zawodnik złapał futbolówkę i przebiegł całe boisko! Źle zachowała się formacja defensywna szczecinian, która nie odpuściła guardów, by atakować gracza z piłką. Nieco później jednak drużyna ze Szczecina wróciła do gry, zdobywając przyłożenie. Akcja na podwyższenie została zatrzymana jard przed polem. To tylko rozłościło poznaniaków, którzy ponownie zdominowali spotkanie i ostatecznie pewnie zwyciężyli.

Niemal cały pierwszy mecz sobotniego turnieju przebiegał pod dyktando Patriotów Poznań. Jak to bywa w rozgrywkach młodzieżowych było sporo błędów, co wywoływało nieco zamieszania.

Stal Grizzlies Gorzów - Patrioci Poznań 30:16 (8:8, 0:8, 8:0, 14:0)

Goście już na samym początku pokazali, że nie ma z nimi żartów, a ich dobre biegi z meczu z Gryfitami nie były przypadkiem. Patrioci długo naciskali, ale dopięli swego i zdobyli przyłożenie wraz z podwyższeniem z akcji biegowej. Kick-off jednak nie wyszedł im tak dobrze. Dwukrotnie piłka wyszła za boisko. Gorzowianie po drugim razie zdecydowali, by zacząć z 20 jarda. Akcją podaniową przenieśli się na połowę rywali. Po dobrym biegu obrońca zatrzymał zawodnika Grizzlies cztery jardy przed polem. W pierwszej próbie się nie udało, ale już w drugiej dobry bieg Kamila Mądrego zapewnił nam punkty. W ekipie poznaniaków sporą robotę robił Krystian Marek, którego trudno było zatrzymać. Druga kwarta to kolejne punkty przyjezdnych, ale po kick-offie znakomity return w wykonaniu Mądrego, który wpadł w pole punktowe Patriotów. Sędziowie rzucili jednak żółte flagi. Nie popisał się jeden z gorzowskich guardów, który zatrzymał rywala raz, a gdy ten wstał i zaczął gonić biegacza Stal Grizzlies pociągnął go w dół za plecy. Przez to zamiast zaczynać z dwudziestego jarda, "Niedźwiedzie" ruszały z piątego.

Trzecia kwarta rozpoczęła się od ofensywy gospodarzy. Wyglądało to nieźle do momentu koszmarnego błędu przy rozpoczęciu akcji, gdy piłka przeleciała nad rozgrywającym. Kolejne próby nie zakończyły się powodzeniem i miejscowi stracili piłkę. W defensywie spisali się jednak wzorowo i ponownie to Stal Grizzlies Gorzów byli w ataku. Mecz mógł się naprawdę podobać. Gorzowianie byli już blisko pola punktowego gości i... stracili piłkę! Goście złapali wypuszczoną z rąk futbolówkę i czwartą kwartę zaczynali w ataku. Końcówka należała do Grizzlies, którzy wywalczyli safety. Następnie karygodny błąd popełnili Patrioci, przez co stracili piłkę w odległości 30 jardów od własnego pola. Gospodarze po prostu musieli skorzystać z tego prezentu i to zrobili! Patrioci Poznań przeszli jeszcze do ofensywy i mogli przechylić szalę na swoją stronę, ale zgubili piłkę, którą złapał Maciej Ptaszkiewicz, by po krótkim zastanowieniu popędzić po sześć punktów i zapewnić zwycięstwo nad mocną ekipą z Poznania.

Spotkanie było pełne dramaturgii, ale i też błędów, które są na porządku dziennym wśród juniorów. Stal Grizzlies Gorzów mieli słabsze momenty, ale obudzili się w najważniejszym momencie. Gra przeciwko Patriotom nie była jednak łatwa.

Stal Grizzlies Gorzów - Gryfici Szczecin 20:20 (12:0, 0:8, 0:6, 8:6)

Biorąc pod uwagę wcześniejszy sparing i mecz Gryfitów z Patriotami ten mecz miał być formalnością. Tak jednak nie było.

Gorzowianie dobrze zaczęli, bo zdobyli touchdown. Dalekim kick-offem doprowadzili do touchbacka, co oznaczało, że goście zaczynali z 20 jarda. Szczecinianie grali przyzwoicie. Dobre akcje biegowe dawały im kolejne jardy. Gdy pozostało ich około 20 przejął jednak Dawid Kudela. "Niedźwiadki" poszły za ciosem i fantastycznie pobiegł Marek Kaźmierczak, zdobywając przyłożenie. Podwyższenie musiało być powtórzone, gdyż doszło do faulu na zawodniku gości. Dwóch kolejnych punktów nie udało się dołożyć z powodu złego podania. Na początku drugiej kwarty wydawało się, że gospodarze mają wszystko pod kontrolą. Dobrze jednak podaniem znalazł swojego kolegę rozgrywający Gryfitów i ekipa ze Szczecina zdobyła sześć punktów i dorzuciła dwa "oczka" po podwyższeniu. W kolejnej akcji słabe podanie Stal Grizzlies zakończyło się przejęciem Gryfitów. Obie drużyny grały cios za cios.

Druga połowa spotkania rozpoczęła się od touchbacka w wykonaniu gorzowian. To nie przeszkodziło jednak drużynie przyjezdnej, która powoli, ale skutecznie, zdobywała jardy, aż w końcu doprowadziła do przyłożenia i wyszła na prowadzenie w meczu. Formacja ofensywna Stal Grizzlies nie weszła jednak na długo na boisko, bo w okolicach 40. jarda zgubili piłkę. Po trzech kwartach gorzowianie przegrywali więc 12:14. Po krótkiej przerwie Gryfici zaliczyli znakomity bieg i znacząco zbliżyli się do pola punktowego "Niedźwiedzi". Powalczyli i zdobyli kolejne przyłożenie. Drużyna gorzowska stanęła przed trudnym zadaniem zdobycia przyłożenia wraz z podwyższeniem. Długo konstruowali akcję, aż w końcu się udało. Dokładne podanie i touchdown Stal Grizzlies! Przy podwyższeniu świetnie spisał się Tomasz Martynow, który najpierw szykował się do podania, po czym rzucił się do biegu i na niecałe dwie minuty przed końcem meczu doprowadził do remisu. Gorzowianie po kick-offie zatrzymali rywali na 15 jardzie, a w ich pierwszej akcji wykonali sack na rozgrywającym Gryfitów. Doszło aż do czwartej próby i szczecinianie odkopnęli piłkę. Złapał to Kamil Mądry i przebiegł 3/4 boiska, zdobywając touchdown. W międzyczasie jednak był atak w plecy na zawodniku gości i punkty nie zostały zaliczone. Po rozpoczęciu z 20. jarda Grizzlies nie rezygnowali, ale nie starczyło czasu, by rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść. Drużyny podzieliły się punktami.

Po drugim spotkaniu niezwykle zdenerwowany zachowaniem swojego gracza był trener Emil Mikuła. Swoim zawodnikom miał do zarzucenia popełnienie zbyt wielu błędów. - Jestem zdenerwowany nie tylko z powodu tej ostatniej akcji, bo to był już taki akt desperacji z naszej strony. Staraliśmy się jeszcze coś ugrać długimi podaniami. Prawda jest taka, że przegraliśmy ten mecz na starcie, bo wyszliśmy z założenia, że będzie to łatwiejsze spotkanie, niż to z Patriotami. O dziwo, okazało się inaczej. Do tego doszło potężne zmęczenie. Nie wykorzystaliśmy swojej szansy, by do Szczecina jechać w naprawdę dobrych nastrojach. Wtedy wystarczyłoby jedno zwycięstwo, a w tej sytuacji nie możemy być pewni niczego. Przyda nam się trochę odpoczynku. Musimy przeanalizować mecz z Patriotami, żeby mocno uderzyć w Szczecinie. Musimy być też bardziej skoncentrowani. Popełniliśmy mnóstwo niepotrzebnych błędów - podsumował szkoleniowiec.

W ostrych słowach wypowiedział się bohater jednej z ostatnich akcji, running back Stal Grizzlies Gorzów. - Nie do opisania jest to, co poczułem, gdy poznałem decyzję sędziego. Za mało niektórzy trenują. Na pewno będzie ostra rozmowa w szatni - mówił tuż po ostatnim gwizdku Kamil Mądry.

Gorzowianie pokazali solidny futbol, ale to samo zrobili gracze pozostałych dwóch drużyn. Najważniejsze, że Stadion im. Edwarda Jancarza wciąż pozostał niezdobyty. Przy takich wynikach pierwszego turnieju jeszcze wszystko jest możliwe. Drugie zawody odbędą 27 września w Szczecinie. W PLFA J jest pięć grup, z których do turnieju finałowego we Wrocławiu awansuje pięć najlepszych ekip i trzy drużyny z drugich miejsc z najlepszym bilansem. Stal Grizzlies Gorzów w tej chwili prowadzą, ale potrzebują dwóch dobrych spotkań w kolejnym turnieju i co najmniej jednej wygranej.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do