Reklama

"Teraz wszyscy powinni zacząć się nas bać!" - rozmowa z M. Rajkowskim

25/04/2005 22:14
Michał Rajkowski to młodzieżowiec, który w tym sezonie pełni w drużynie rolę seniora. Jak przyszło na juniora - forma jeszcze nie jest ustabilizowana i nie zawsze wszystko udaje się tak jak by sam tego chciał. Mimo to walczy jak może i jak udowodnił wczoraj w Rzeszowie - potrafi dorzucić swoje "pięć groszy" i pomóc drużynie w odniesieniu kolejnego sukcesu. O wczorajszym meczu, jak i innych sprawach rozmawiałem dziś z tym sympatycznym chłopakiem.

- Na początku nie mógłbym spytać o nic innego jak o wczorajszy występ w Rzeszowie?

- Wszystkim chłopakom się bardzo dobrze jechało, a to głównie dlatego, że bardzo pasował nam tamtejszy tor. Przeważnie biegi kończyły się remisowo – cały czas staraliśmy trzymać się z przodu. Od początku sezonu jeżdżę z Jarkiem w stałej parze i muszę przyznać, że coraz lepiej nam idzie – widać to było nawet w Rzeszowie, gdzie ani razu nie przegraliśmy, z czego ogromnie się cieszę.

- A jak wyglądał powrót z Rzeszowa?

- Wszyscy oczywiście rozradowani i szczęśliwi, ale tak ogólnie to z lekkim jakby niedowierzaniem wracaliśmy, że jednak udało się tam wygrać. Przecież wygrać w Rzeszowie to jest ciężka sztuka i szczerze powiem, że nie wiem czy jeszcze w ogóle jakiś zespół zdoła stamtąd wyjechać zwycięsko. Bo przecież tamtejszy tor jest naprawdę bardzo ciężki.

- Myślisz, że ten wynik, osiągnięty na tak trudnym torze to jest dla drużyny dobry prognostyk ku lepszemu? Szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie mecze w Gorzowie wygrane „na styku”?

- Myślę, że tak. Na pewno rezultat, jaki osiągnęliśmy bardzo podbudował nas i czujemy się pewniejsi, szczególnie po tych początkowych nerwowych meczach w Gorzowie. Teraz chyba wszyscy w końcu powinni zacząć się nas bać po wczorajszym meczu!

- A po wiedz jak ocenisz swoje dotychczasowe występy? Bo biorąc pod uwagę Twoje zdobycze punktowe to na razie jest taki „przeplataniec” – raz lepiej raz gorzej...

- Tak to wychodzi jakoś na torze, że nie zawsze idzie jakbym tego chciał. Mam problem głównie z dopasowaniem się, często nie mogłem wyjść ze startów. W meczu z Rybnikiem sprzęt niemalże idealnie mi pasował – bardzo dobrze był dopasowany do toru, ze startu też nieźle wychodziłem. Z Grudziądzem już gorzej mi poszło. Na początku tor rwał się trochę, ciężko mi się na nim jechało. Co prawda z biegu na bieg było już lepiej, ale to jeszcze nie było to…

- Jakie są Twoje najbliższe, indywidualne plany?

- Te najbliższe to głównie 3 maja wyjazd wraz z Pawłem i Andrzejem do Bydgoszczy na finał eliminacji krajowych do Mistrzostw Świata Juniorów. Mam nadzieję, że dobrze mi tam pójdzie, choć będzie to mój pierwszy start na tamtejszym torze, ale nie poddaję się i myślę, że jakoś podołam temu wyzwaniu i uda mi się dalej awansować.

Wszyscy liczą na to, iż rywale jak najczęsciej będą musieli oglądać plecy Michała

- A jak okiem Michała Rajkowskiego wygląda tegoroczna atmosfera na trybunach stadionu im. E.Jancarza?

- Jest o wiele lepiej niż w zeszłym sezonie i poprzednich latach! Jest naprawdę bardzo fajnie - okrzyki, śpiewy, pełno flag… to jest bardzo miłe dla nas!

- Powiedz jak wygląda atmosfera w drużynie – czy pomagacie sobie w ciężkich sytuacjach, czuć wsparcie od pozostałych kolegów – szczególnie wtedy, gdy „nie idzie”?

- W miarę możliwości każdy sobie pomaga – nie ma tak, że są same indywidualności i wszyscy siedzą zamknięci w swoich boksach… Chociażby wczoraj w Rzeszowie Robert na XIV wyścig pożyczał swój motocykl Pawłowi. Czyli jak tylko możemy tak się nawzajem wspieramy – można by rzec, że niczym jedna wielka rodzina.

- Powiedz kto w tym sezonie tworzy „Rajkowski Speedway Team”?

- Głównie podczas zawodów pomagają mi mój ojciec Bogdan i brat Przemek. Na co dzień mechanikiem jest Stanisław Maciejewicz. Moje silniki pochodzą natomiast od Otto Weissa.

- Ale wiadomo, że nie byłoby Twoich startów gdyby nie pomoc od życzliwych Ci osób – kto w takim razie pomaga organizacyjnie Michałowi Rajkowskiemu w sezonie 2005?

- Od tego sezonu wspiera mnie kilka firm. Są to przede wszystkim Polfur Lubiszyn, Beta, Kserotech-Szlichter, Wamax, Elear, Mechanika Pojazdowa Mroczkowscy, Olles Speedway Center, Sport Team, Hotel Gracja oraz E-Gaz. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim za okazaną mi pomoc, gdyż bez ich wsparcia naprawdę niełatwo byłoby mi startować.

- Dziękuję za rozmowę!

- Ja również dziękuję i na koniec chciałbym serdecznie podziękować kibicom za wierny doping i życzyć im nadal takiej jak dotychczas wiary w drużynę! Wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam!
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do