Szkolenie daje efekty. AZS PWSZ Gorzów wygrywa z Energą Toruń, play-off coraz bliżej
egorzow.pl - Marcin
26/03/2014 19:25
Środowe spotkanie KSSSE AZS PWSZ Gorzów zakończyło się doskonałym dla gospodarzy rezultatem. Energa Toruń poległa w hali PWSZ 45:62, a znakomite zawody zagrał praktycznie cały team Akademiczek, które od play-off dzieli już tylko jedno zwycięstwo.
Mocno od początku nacisnęły gospodynie, które trzykrotnie zbierały piłkę pod koszem rywalek po niecelnych rzutach, aż w końcu przy kolejnej próbie faulowana była Chineze Nwagbo. Amerykanka nie wykorzystała jednak swojej sytuacji, co zemściło się "trójką" Jeleny Velinovic. Niemal natychmiast odpowiedziała tym samym Katarzyna Dźwigalska. W pierwszych minutach żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Zmieniło się to dopiero po pięciu minutach, kiedy to dwukrotnie z dystansu trafiła Taber Spani i dwa "oczka" dorzuciła Katarzyna Jaworska. Gorzowianki prowadziły 14:7 i o czas poprosił Elmedin Omanic. Pierwsza kwarta zdecydowanie należała do Spani, która nie tylko punktowała, ale także zbierała i rozprowadzała część ataków. Akademiczki nie dały się zepchnąć do defensywy i po 10 minutach mieliśmy rezultat 23:10.
Po blisko trzech minutach drugiej części gry wynik uległ niewielkiej zmianie. AZS wciąż pewnie atakował, a w obronie nie dawał rywalkom zbyt wiele swobody, stąd też niska skuteczność torunianek. Gospodynie były bezlitosne, wykorzystując straty przyjezdnych, a tych trochę było. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego grały niezwykle pewnie i to bez wyjątków. Wspaniałe rozprowadzenia wykorzystywały siostry Jaworskie, które chyba po raz pierwszy w tym sezonie były w jednym czasie na boisku. Niemal bezbłędna gra koszykarek z Gorzowa dawała im prowadzenie 33:20, choć mogło być wyżej, ale w końcówce nadrobiły torunianki.
Po nieco ponad minucie pierwsze punkty w meczu zdobyła Nwagbo, która nie miała łatwego życia. Koleżanki jednak zrobiły jej robotę. Torunianki popełniły jeszcze kilka błędów, ale zaczęły już coraz skuteczniej odpowiadać na ataki gorzowianek. Katarzynki zagęściły szyki obronne, przez które trudniej się było przebić gospodyniom i dobrze atakowały z kontry. Po pięciu minutach trzeciej odsłony meczu AZS PWSZ miał już tylko pięć punktów przewagi. Wystarczyła jednak minuta i dobra gra pary Sharnee Zoll-Spani, aby miejscowe powiększyły przewagę do 10 "oczek". Tempo wyraźnie podskoczyło, a emocji znów było mnóstwo. Kiedy wydawało się, że nieco przygasły już Jaworskie, wtedy Beata zachowała zimną krew pod koszem rywalek. Niestety chwilę później musiała opuścić boisko za piąte przewinienie. To nie zatrzymało Akademiczek, które wróciły do znakomitej obrony i znów wymusiły kilka błędów koszykarek Energi. Skutek? Koniec trzeciej kwarty i 46:35. Wszystko było jeszcze możliwe.
Wywiązała się więc momentami twarda walka, ale Katarzynki nie potrafiły przejąć inicjatywy. Swoją dobrą passę kontynuowała Spani. Po niespełna trzech minutach AZS prowadził już 54:37. Koszykarki Omanica nie wiedziały co robić i strata urosła do niemożliwej do odrobienia. Trener gości poprosił jeszcze o przerwę na żądanie, ale na niewiele się to zdało. W ekipie akademiczek w końcówce na boisku obecne były aż trzy młode zawodniczki. Do Kasii Jaworskiej dołączyły Magdalena Szajtauer i Claudia Trębicka. To tylko potwierdzało niemoc przyjezdnych, które i tak nie potrafiły skutecznie zaatakować. Zamiast tego gorzowianki tylko powiększyły przewagę, a na kolana Katarzynki posłała Sharnee Zoll.
Gorzowianki były pewne swego i dzięki temu zwycięstwu zachowały szansę na awans do play-off. Znakomicie spisały się siostry Jaworskie, które chwaliły starsze koleżanki. - Siostry bliźniaczki zagrały świetnie podczas nieobecności Izy - mówiła Spani. - One dzisiaj nie grały jak młode tylko jak rasowe centry w polskie lidze. Mogę się obawiać o miejsce w składzie, ale najpierw dziewczyny muszą przybrać na masie - śmiała się Izabela Piekarska, która w Szczecinie nabawiła się urazu i jej występ w Bydgoszczy stoi pod znakiem zapytania. Pochwał nie szczędził też trener Dariusz Maciejewski. - Zdobyły razem kilkanaście punktów i zbiórek, czyli bardzo dobrze zastąpiły Chinny. Cały czas jesteśmy w grze - powiedział szkoleniowiec. Przed gorzowskimi koszykarkami już tylko sobotni pojedynek z Artego w Bydgoszczy, który rozwieje wszelkie wątpliwości. Początek meczu w Arenie Chemik o godzinie 18.
Komentarze opinie