Krzysztof Pecyna najmniej odczuł skutki upadku, który miał miejsce podczas wczorajszego spotkania gorzowskiej Stali ze Startem Gniezno w biegu 14. O stan zdrowia oraz ocenę występu zapytaliśmy wychowanka pilskiej Polonii tuż po zakończeniu spotkania...
Może zaczniemy od stanu zdrowia, jak odczułeś dwa upadki?
Obojczyk mnie boli tylko, ale wszystko jest w porządku. Nic nie mam złamane tak, więc cieszę się. Szkoda tylko kolegów, bo oni byli bardziej ucierpieli ode mnie.
Jak wypadek w biegu 14 wyglądał z Twojej perspektywy?
Nie chce być sędzią, bo później ktoś powie, że ja powiedziałem tak a nie inaczej, a może być inaczej, mogę kogoś pokrzywdzić. Tam nikt nie odpuścił w zasadzie, ani Ruud ani Jankowski i to była chyba w ferworze walki sytuacja. Choć ciężko to wszystko określić.
Jak oceniasz swój dzisiejszy start na gorzowskim torze?
Nie jestem zadowolony z dzisiejszego występu. Tylko trzy punkty w zasadniczych, a później była jeszcze trójka. Był defekt, wykluczenie, jedno zero.. w ogóle nieporozumienie. Dziś były takie zawody. Nie jestem zadowolony, musze z tego występu szybko wyciągnąć wnioski.
Przed nami pozostała już runda play-off. Jaki będzie cel gnieźnieńskiego Startu?
Obecnie to mnie trzyma jeszcze ta sytuacja tych zawodników, których nie mamy. Jensen, Anderson, Jabłoński i Gomólski, ciągle jakieś kontuzje. W drużynie nie ma, kto jeździć w zasadzie, są co prawda Dawid Cieślewicz czy Łukasz Jankowski, ale nie jest za wesoło. Na pewno będziemy walczyć.
Komentarze opinie