Szczeciński zlot największych żaglowców świata przeszedł już do historii. Zakończyły się trwające regaty. Kapitan najstarszego lodołamacza świata czyli naszej Kuny Jerzy Hopfer jest pod wielkim wrażeniem imprezy, w której po raz pierwszy brał udział. Dodał, że razem z załogą oglądał statki z wody, bo z lądu z powodu tłumu było to niemożliwe.
Mimo, że Kuna żaglami nie może się pochwalić, na brak zainteresowania nie narzekała. Na pokład naszego lodołamacza przychodzili zwykli turyści i doświadczeni żaglarze. Od 9.00 rano Kuna jest już w drodze do Gorzowa. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, do miejskiej przystani przybije jutro. Powrót może utrudnić pogoda, a w szczególności niski poziom wody. W tej chwili poziom Odry jest taki sam, jak wtedy, gdy Kuna płynęła do Szczecina. Wówczas nie obyło się bez pomocy holownika.
Dodajmy, że obecnie za sterami jest nasza reporterka Magda Sierocka, która jak mówi kapitan - radzi sobie całkiem nieźle. Miejmy nadzieję, że nie przyczyni się do osadzenia lodołamacza na mieliźnie.
Komentarze opinie