Sytuacja w gorzowskiej lecznicy jest bardzo trudna. Jak się dowiedzieliśmy, dzisiaj na oddziałach są tylko lekarze dyżurni. Większość pacjentów, których stan zdrowia na to pozwolił została wypisana do domu. Jak powiedział nam Andrzej Andrzejczak przewodniczący szpitalnej Solidarności liczyli na jakąś decyzję władz województwa przeliczyli się.
A od tego uzależniali czy zaczną protest. W dalszym ciągu głodówka lub blokowanie Ronda Santockiego "wiszą na włosku". Jak dodał Andrzejczak, w czwartek ma dojść do spotkania, między związkowcami, dyrekcją lecznicy, przedstawicielami Rady Miasta, Zarządu Województwa i Narodowego Funduszu Zdrowia.
Tymczasem jak się dowiedzieliśmy gorzowscy lekarze, ze względu na trudną sytuację szpitala, nie przystąpią do ogólnopolskiego strajku. Protest zacznie się w poniedziałek. Ma on być bezterminowy.
Komentarze opinie