Stawki radnych utopią Gorzów w śmieciach

Nowa siedziba, nowi ludzie, szczelny system informatyczny, któremu nikt się nie wymknie. Związek Celowy Gmin MG-6 ruszył z poważnymi przygotowaniami do rewolucji śmieciowej. Na początek zrzeszone w związku gminy chcą znaleźć dla siebie nowe lokum. To tam specjalnie zatrudnieni pracownicy będą służyć pomocą i informacją mieszkańcom, ale też pilnować wdrażania w życie przepisów śmieciowych. Dostaną także narzędzia do wyłapywania osób, które albo migają się od opłat, albo, mimo deklaracji, nie segregują odpadów.

Jednocześnie prezydent Gorzowa podkreśla, że przed gminami stoi zadanie urealnienia stawek na śmieci. Zdaniem Tadeusza Jędrzejczaka są one zbyt niskie, a w przypadku Gorzowa, nie pozwalają na rozpisanie przetargów na wywóz śmieci. Jego zdaniem, jeśli cen nie uda się zmienić i nie uda się ogłosić przetargów, to Gorzów zacznie tonąć w śmieciach. Co wtedy? Prezydent zapowiada, że pójdzie do prokuratury.

- Posprzątać w Gorzowie to próbujemy już od dawna i nie jest do tego potrzebna miotła i taczka – komentuje słowa prezydenta szef klubu radnych PiS Marek Surmacz.

Przypomnijmy podgorzowskie gminy przyjęły stawki proponowane przez gorzowski magistrat: 9 zł za śmieci segregowane i 14 zł za zmieszane od każdego mieszkańca lokalu. Gorzowscy radni na początku marca uznali, że to za dużo, i przegłosowali własny projekt: 8 zł i 12 zł. Wprowadzili także ulgi na dzieci do 16. roku życia.