Reklama

Stal wygrała z Falcons i czeka na pozostałe wyniki

egorzow.pl - Marcin
27/09/2015 16:16
Dla Stali Gorzów zakończyła się już faza grupowa PLFA J-11. "Żółto-niebiescy" w swoim drugim meczu tych rozgrywek wygrali 26:0 z Tychy Falcons. Teraz będą czekać na wyniki ostatniej kolejki, by przekonać się, czy jednak uda się awansować.

Już na samym początku gorzowianie dyktowali mocne warunki gościom. Zaczęło się od touchbacka. Kick-off Stali wylądował za linią końcową i przyjezdni zaczynali z własnego 20. jarda. Miejscowym udało się jednak przejąć piłkę w tych okolicach i przeszli do ataku. Chwilę później cieszyli się już z pierwszego przyłożenia. Defensywę Falcons wyminął Kamil Mądry. Po wznowieniu znów mieliśmy touchback, po czym defensywa "żółto-niebieskich" ponownie stanęła murem przed graczami z Tych, co skończyło się puntem. W kolejnym drivie zespół z Gorzowa dobrymi podaniami przedostał się pod sam end zone rywali, by ostatecznie przepchnąć piłkę w pole punktowe. Po 10 minutach było więc 12:0.

W drugiej kwarcie odpowiedzieć próbowali goście, ale obrona gorzowian spisywała się znakomicie i potrafili wybronić się nawet z takiej sytuacji, gdy przeciwnicy byli zaledwie kilka jardów od przyłożenia. Świetną robotę wykonał Patryk Magrowski, zapisując sobie interception, czyli przechwyt. Nieco gorzej było w ofensywie, gdzie przebijali się gracze Falcons, blokując gorzowskiemu quarterbackowi możliwość podania lub wywierając na tyle dużą presję, że Tomasz Martynow niedokładnie podawał. W jednej z akcji rozgrywający Stali został nawet lekko poturbowany i na pewien czas zmieniony przez Adriana Górnego. Przyjezdni nie ustrzegli się jednak błędów i po fumble, czyli przypadkowym wypuszczeniu piłki, przejęliśmy piłkę chwilę po wprowadzeniu na boisko defensywy.

W drugiej połowie gospodarze jeszcze dobili Tychy Falcons, chociaż ekipie z południa Polski udawało się przechwycić piłkę. "Żółto-niebiescy" nie pozostawali jednak dłużni. Choć rywale całkiem nieźle się bronili, to i tak udało się zbliżyć do pola punktowego na cztery jardy i w kolejnej akcji przepchnąć piłkę na przyłożenie. Później były dwa fumble. Najpierw w wykonaniu miejscowych, a chwilę później przytrafił się gościom. Trzecią kwartą Stal kończyła 25 jardów od pola punktowego rywali.

Na początku czwartej ćwiartki szybko jednak straciła piłkę, choć zaledwie 5 jardów od end zone Falcons, co oznaczało trudną sytuację dla przyjezdnych. Ci jednak uciekli spod topora. Jak się okazało tylko na chwilę. Po zdobyciu pierwszej próby ponownie byli cofani o kilka jardów z każdą próbą, aż w końcu zawodnik z piłką został powstrzymany we własnym polu punktowym, a to oznaczało safety i kolejne dwa "oczka" gospodarzy. W całym meczu znakomite biegi notował Marcin Niewiarowski. Tak było również w czwartej minucie ostatniej partii. Gorzowski running back widząc dwóch nacierających na niego rywali postanowił podskoczyć. To się opłacało, gdyż wpadł w pole punktowe i zdobył touchdown. W tej sytuacji doszło jednak do czołowego zderzenia obrońców "Sokołów", który uderzyli się maskami przy kaskach. Dla jednego z nich uderzenie było na tyle silne, że musiały interweniować służby medyczne. Daniel Kulawiak narzekał na ból w szyi i na noszach został zabrany do karetki, która zawiozła go do szpitala. Obie drużyny miały czekać na powrót ambulansu 20 minut, jednak za porozumieniem stron zakończono spotkanie na sześć minut przed końcem czasu i Stal triumfowała 26:0. Świetnie zachowali się i kibice, i zawodnicy obu ekip, oklaskując kontuzjowanego gracza. Po prześwietleniach okazało się jednak, że zawodnikowi nic poważnego się nie stało.

W PLFA J-11 pozostała jeszcze jedna kolejka spotkań, która odbędzie się 3-4 października. Wtedy będzie jasne, kto awansuje, choć szanse Stali na to są nikłe i nie uda się powalczyć o medale. Jest jednak jeden pozytyw. Turniej finałowy odbędzie się w dniach 24-25 października we Wrocławiu, a w tym samym czasie w Gorzowie rozgrywany będzie Turniej Pocieszenia. Zanim jednak emocje juniorskie, to poznamy rozstrzygnięcia w PLFA 8. Decydujące mecze również na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Najpierw jeden z turniejów ćwierćfinałowych. To już 3 października. Z kolei w dniach 17-18 października odbędzie się turniej finałowy seniorskich "ósemek".

Po meczu powiedzieli:

Paweł Sołtysiak (jeden z trenerów Stali Gorzów): Bardzo fajnie chłopaki zagrali. Byliśmy nieco osłabieni, więc musieliśmy rezerwami załatać pewne luki pod nieobecność zawodników pierwszego składu. Uważam, że spisaliśmy się naprawdę dobrze. Mocno pracowaliśmy taktycznie podczas meczu. Zmienialiśmy formacje, dostosowaliśmy się do gry. Nie wiedzieliśmy, co przeciwnik będzie chciał przeciwko nam zagrać. Podczas spotkania była ogromna burza mózgów i dostosowaliśmy zagrywki do tego, co widzieliśmy na bieżąco. Nie mogliśmy przygotować się przed meczem, gdyż nie mieliśmy żadnych nagrań. Cała analiza i taktyka musiała być tworzona na bieżąco. W PLFA J-8 była zupełnie inna formuła i nie da się tego przenieść. Daliśmy radę, jeśli chodzi o zatrzymanie zdobywania przez rywala punktów. Jeżeli chodzi o nasze 26:0, to odzwierciedla to w jakiś sposób grę. Przewaga dosyć spora. Było troszkę błędów. Czterokrotnie byliśmy zatrzymani poprzez stratę, zgubienie bądź przechwyt piłki. Ogólnie cały mecz oceniam jednak na plus. W życiu ważny jest szacunek. Jeśli drugi trener mówi, że nie są w stanie grać dalej, to trzeba to uszanować. Na ten moment będzie trudno, żeby wyjść z grupy. Szacowaliśmy, że potrzebujemy naprawdę wysokiej wygranej.

Aksel Kucyła (trener główny Tychy Falcons): Mecz był bardzo trudny. Stal Gorzów wysoko postawiła poprzeczkę, co widać po wyniku. Niestety, skończyło się kontuzją zawodnika. Mam nadzieję, że to będzie mały uraz. Musieliśmy przerwać, tak to zadziałało na drużynę. W pierwszych chwilach strasznie to wyglądało. Miejmy nadzieję, że to bardziej strach, jakaś chwila bólu. Był z nim kontakt i mógł ruszać kończynami, więc myślę, że jest w porządku, choć może to być kontuzja pleców. Przerwanie meczu wyszło z naszej strony. Nie było z tym problemu. Jestem wdzięczny Stali, że tak to zakończyliśmy. Zostają nadzieje na awans, ale chłopaki muszą zacząć więcej myśleć o futbolu, a nie o innych pierdołach. Więcej koncentracji i jesteśmy w stanie coś tam ugrać. Liczę na zwycięstwo.

Marcin Niewiarowski (running back Stali Gorzów): Bardzo dobrze nam się grało. Nie spodziewaliśmy, że przeciwnik będzie aż tak wymagający. Graliśmy jak równy z równym. Dobrze wychodziły nam rzuty na boki. Udało mi się zagrać parę ładnych akcji i jestem zadowolony z tego spotkania. Byłem bardzo blisko pola punktowego i z dwóch stron biegli na mnie zawodnicy z Tych. Postanowiłem, że spróbuję ich przeskoczyć. Gdybym tego nie zrobił, to by we mnie wpadli.

Stal Gorzów J-11 - Tychy Falcons J-11 26:0 (12:0, 0:0, 6:0, 8:0)

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do