Ten problem powtarza się co roku w czasie wakacji. Stacje Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa borykają się z brakiem krwi. Tak jest też w Gorzowie. Jak powiedziała nam kierownik oddziału terenowego stacji Wanda Chmielewska: "Tego drogocennego płynu jest mało. Na razie nie trzeba jeszcze przekładać zaplanowanych operacji, ale nie wiadomo co będzie dalej, jeśli sytuacja się nie zmieni".
Zdarza się, że dziennie przychodzi do stacji jedynie kilku dawców. Najbardziej potrzebna jest krew różnych grup, ale z RH ujemnym. Podczas każdorazowego poboru, krew jest badana i często zdarza się, że dzięki temu dawca dowiaduje się, że zakaził się na przykład żółtaczką czy wirusem HIV. Po oddaniu drogocennego płynu otrzymuje się dziesięć czekolad i paczkę kawy.
Terenowy oddział stacji w Gorzowie znajduje się przy ulicy Dekerta, obok szpitala.
Komentarze opinie