Były spotkania i rozmowy, ale wszystko wskazuje na to, że nieprędko skończy się przeciąganie liny między władzami podgorzowskiego Deszczna a częścią mieszkańców Ulimia. Chodzi o budowę we wsi lądowiska. Każdy ma swoje racje i pozostaje, póki co, przy swoim.
Przypomnijmy, władzom i mieszkańcom poszło o plany gminy, która chciała w Ulimiu budować lądowisko i bazę dla helikoptera Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Po protestach wójt zrezygnował z lądowiska i chce tylko bazy dla helikoptera. Przeciwnicy lądowiska nie chcą się jednak zgodzić na takie rozwiązanie, bo jak twierdzą, najodpowiedniejsze miejsce dla bazy jest przy gorzowskim szpitalu. W piśmie wysłanym do wójta proponują mu na przykład utworzenie w Ulimiu rezerwatu przyrody. Wójt Jacek Wójcicki nie chce się z tym zgodzić.
Przeciwnicy lądowiska mają za złe wójtowi, że podnosi argument bezpieczeństwa. Twierdzą, że w dyskusji na takie argumenty nie chcą brać udziału, tym bardziej, że nie są przeciwnikami bazy jako takiej. – Nam chodzi o to, że nie powinna ona powstać właśnie w Ulimiu – powiedział Radiu Gorzów Adam Szołno, jeden z protestujących. Poza tym, protestujący uważają, że jeśli zgodzą się na bazę dla helikoptera, to gmina w niedługim czasie i tak postawi na swoim i wybuduje tam lądowisko.
Jedno jest pewne, referendum w sprawie nie będzie i nie powtórzy sie sytuacja z gminy Kłodawa. Nie chcą tego obie strony.
Komentarze opinie