
I LO UKS Floorball Gorzów - Akademia Unihokeja Politechniki Łódzkiej 13:3
W meczu 10. kolejki Ekstraligi unihokeiści I LO UKS Floorball Gorzów pokonali Akademię Unihokeja Politechniki Łódzkiej 13:3, lecz starcie to nie było wcale takie łatwe, jak wskazuje na to wspomniany wynik.
Tym razem szybko zaczęło się strzelanie w hali przy Puszkina, ale to goście jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Łodzianie grali szybko i wykorzystywali to w kontratakach. Gospodarze nie pozostawali jednak długo dłużni i po ośmiu minutach było 2:2. Wyrównująca bramka padła po znakomitym odbiorze w środku pola, rajdzie zawodnika z Gorzowa i dośrodkowaniu, gdzie czekał już Michał Kozubal. Dalsza część pierwszej tercji stała pod znakiem twardej walki z obu stron, co poskutkowało karami, a także pojedynczymi, groźnymi, ale niecelnymi strzałami. Tak wyglądało to do 16. minuty, kiedy ze środka piłka przeszła na lewą stronę, gdzie stał Dawid Korpan. Nie wahając się uderzył on mocno w stronę bramki i trafił do siatki, dając pierwsze tego dnia prowadzenie swojej drużynie. Do końca tej części gorzowianie próbowali jeszcze podwyższyć, ale bezskutecznie, więc po 20 minutach rezultat brzmiał 3:2.
W przerwie miejscowi powiedzieli sobie kilka mocnych słów i jeszcze bardziej zmotywowani wyszli ponownie na parkiet. To poskutkowało trzema bramkami w trzy minuty. Gra I LO wyraźnie uległa poprawie, zniknęły niepotrzebne zagrania i głupie błędy. Na te ciosy szybko zareagował trener Robert Benkes, prosząc o czas. Gra się nieco uspokoiła, gorzowianie przygotowali się na ewentualne niespodzianki ze strony rywali i spokojnie grali swoje, wykorzystując okazje, które się pojawiały. Przyjezdni przez następne 35 minut gry zdołali strzelić tylko jednego gola.
Trzecia tercja i przewaga sześciu trafień dała gorzowskim floorbalistom możliwość do jeszcze większej rotacji. Swoje szanse dostali juniorzy i cieszy fakt, że ani oni ani też gracze z pozostałych piątek, jaki ustalił trener, nie straciła bramki, choć mogła. Po faulu Pawła Kleinhardta Politechnika miała rzut karny, lecz zawodnik z Łodzi popełnił błąd, tracąc piłkę na rzecz Macieja Jastrzębskiego. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 13:3.
W sobotę I LO UKS Floorball Gorzów musiało sobie radzić bez jednego podstawowego zawodnika. W niedzielę zabraknie ich już dwóch. A rywal tylko wydaje się słabszy. JohnnyBros Olimpia Osowa Gdańsk przyjedzie z dużą chęcią rewanżu za porażkę u siebie. Najważniejsze, by znowu nie przespać początku pojedynku.
Po meczu powiedzieli:
Maciej Helman (trener I LO UKS Floorball Gorzów): Pierwsza tercja wyglądała tak, jak byśmy nie grali żadnych meczów do tej pory i było to pierwsze spotkanie w sezonie. Szkoda, że tak to wyglądało, bo to świadczy o tym, że myślami ciągle jesteśmy nie wiadomo gdzie. Dobrze, że udało się w tych głowach poukładać. Później, nie ukrywam, te bramki były strzelane w wielkim chaosie. Z przebiegu gry wyglądało, że strasznie dużo biegamy i trudno nam strzelić. Wynik jest dobry. Cieszę się, że zagrali młodsi zawodnicy. Przez to mieliśmy też trochę bałaganu na ławce ze zmianami. Nie bardzo chłopacy wiedzieli, kto kiedy ma wchodzić. Uczymy się personalnego rozgrywania meczów. Myślę, że w niedzielę będzie lepiej, mimo że przeciwnik trudniejszy. Przez noc więcej koncentracji i świadomości, po co tu jesteśmy i gramy. Dużo rotowaliśmy. Doszła czwórka młodych zawodników, która nie grała jeszcze w żadnym meczu seniorskim. To były ich pierwsze szlify. Jesteśmy zadowoleni, bo nie stracili żadnej bramki. Na koniec puszczaliśmy ich jako oddzielną piątkę i radzili sobie porównywalnie do wszystkich. To jest super i buduje na przyszłość.
Robert Benkes (trener Akademii Unihokeja Politechniki Łódzkiej): Pierwsza tercja była bardzo wyrównana. Niestety, druga partia to nie było nasze dobre wyjście. W trzeciej też goniliśmy. Wynik pozostawia dużo do życzenia. Gorzów nas niczym nie zaskoczył, bo oglądaliśmy mecze i patrzeliśmy na to, co się dzieje. Dużo naszych błędów. Gospodarze dużo strzelali nam bramek prawie z połowy boiska. Nie mieliśmy ani zasłony bramkarza ani niczego. To zadecydowało.
Filip Łukaszewski (I LO UKS Floorball Gorzów): Każdy mecz zasadniczo jest inny. Do każdego zawsze staramy się przygotowywać tak samo, bo na dobrą sprawę spotkanie rozpoczyna się od stanu 0:0 i nigdy nie wiadomo, w jakiej dyspozycji dnia przeciwnik do nas przyjedzie, czy my do niego. Trochę przespaliśmy tę pierwszą tercję, ale widać było, że z minuty na minutę coraz lepiej nam szło. To, nad czym pracowaliśmy na treningach, zaczęło funkcjonować z czasem. Pierwsza tercja była spokojna, druga już lepsza i trzecia też. Finalny wynik mówi sam za siebie. Od kiedy wprowadzili do naszej ligi system jeden mecz w weekend, to drużyny się trochę przestawiają i nie jest to takie swobodne zagrać dwa spotkania, mimo ciężkich treningów w tygodniu. Bardzo cieszy, że chłopaki, którzy są młodsi i nie grali tyle w seniorach, pokazali się ze świetnej strony. Dali nam dużo odpoczynku. Największym plusem jest to, że realizowaliśmy założenia, które mieliśmy przed meczem ustalone i w zasadzie nie było widać, czy gra piątka chłopaków młodszych czy starszych. Byliśmy kolektywem. Trudno stwierdzić, jak będzie z Gdańskiem. Przerwa covidowa, która wpłynęła na cały świat, dosyć mocno rotuje dyspozycją drużyn. Nie mam pojęcia, czego się po nich spodziewać. Mamy jeden mecz z nimi za sobą. Można powiedzieć, że stosunkowo łatwy. Przyjeżdżają do nas po kilku tygodniach, ale wcale nie prognozuje to tego, że będzie to łatwy pojedynek. Mam nadzieję, że zagramy tak, jak chcemy zagrać i nie przydarzy się żaden rodzaj amnezji, jak to było w sobotę. Jeżeli zagramy dobrze, to możemy być spokojni o wynik.
I LO UKS Floorball Gorzów - Akademia Unihokeja Politechniki Łódzkiej 13:3 (3:2, 6:1, 4:0)
0:1 Krawczyk 1'
1:1 Kozubal 3'
1:2 Krawczyk 6'
2:2 Kozubal 8'
3:2 Korpan 16'
4:2 Kleinhardt J. 22'
5:2 Chochowski D. 23'
6:2 Łukaszewski 24'
6:3 Fijałkowski 29'
7:3 Darłak 33'
8:3 Chochowski D. 33'
9:3 Chochowski D. 39'
10:3 Łukaszewski 45'
11:3 Bojko 46'
12:3 Kozubal 49'
13:3 Bojko 60'
Kary: 6 min. (Bojko x2, Łukaszewski) - 2 min. (Wroński)
Najlepsi zawodnicy: Filip Łukaszewski - Robert Krawczyk
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie