Słowacja stoi przed motoryzacyjnym boomem, jednak już dziś w tamtejszych fabrykach zaczyna brakować ludzi. Polska ambasada w Bratysławie zabiega, by szukać ich w Polsce. Tymczasem nasze fabryki już odnotowały odpływ pracowników - możemy przeczytać w dzisiejszej ?Rzeczpospolitej?.?Kilkunastu wyjechało do Szwecji, Irlandii i Wielkiej Brytanii - mówi Wiesław Wyżycki, prezes fabryki samochodów Autosan w Sanoku, skąd na Słowację jest bardzo blisko. Dużą rotację zwłaszcza wśród młodych pracowników, którzy zarabiają do tysiąca złotych, zauważa Wanda Stróżyk, przewodnicząca "Solidarności" w zakładach Fiata w Polsce. ?Na razie do krajów zachodnich - zaznacza. Słowacy szukają nie tylko fachowców, ale i ludzi do przyuczenia. ?Zaproponowaliśmy, by zaangażować urzędy pracy i władze miast z południa Polski - mówi ambasador RP w Bratysławie Zenon Kosiniak-Kamysz. Na pierwsze spotkanie w Tarnowie zgłosiło się ponad 300 osób. Część z nich podjęła pracę. W tym tygodniu do słowackiej Nitry do produkcji wiązek elektrycznych dla Volkswagena wyjadą następni Polacy. W roku 2001 przemysł motoryzacyjny na Słowacji zatrudniał 44 tys. osób, w 2005 r. 60 tys., a według prognoz za rok, dwa - nawet 100 ty
Komentarze opinie