Siedmiu Szwedów, jeden Fin i gorzowianie tak prezentuje się skład Stali Gorzów w obecnym sezonie. Nic więc dziwnego, że niektórzy zwykli już nazywać drużynę polsko-skandynawskim zespołem. Pomimo, iż nowy regulamin sprawia, że zawodnicy toczą walkę o miejsce w składzie, żużlowcy mówią o zgodnej współpracy. Zarówno tej na torze, jak i poza nim...
W szczególności niedzielny wygrany pojedynek z drużyną Sipmy Lublin udowodnił, że zawodnicy Stali pomimo różnic narodowościowych tworzą zgraną całość. Choć nieznajomość języka stanowi pewną barierę, to na torze komunikacja odbywa się bezproblemowo i co więcej przynosi upragnione sukcesy. Świadczy o tym m.in. sytuacja w biegu czwartym, gdzie Joonas Kylmaekorpi pokazując ręką ścieżkę Andrzejowi Głuchemu kapitalnie pokierował juniorem Stali.
-W biegu z Andrzejem Głuchym zauważyłem, że mamy szansę jechać na 5:1, dlatego pokazałem mu najlepszą ścieżkę, aby rywale nie byli w stanie się przed nas przedrzeć. Gdy wyszedłem na zewnętrzną, dostrzegłem dla niego miejsce. Mój motocykl zdecydowanie lepiej szedł po zewnętrznej części toru dlatego pokazałem mu, żeby trzymał się małej. Cieszę się, że poskutkowało! skomentował Joonas Kylmaekorpi.
Kolejnym zawodnikiem, który chwali sobie współpracę w drużynie jest David Ruud. Tym razem jednak Szwed zadowolony jest ze swojego mechanika, byłego reprezentanta Stali Ryszarda Franczyszyna. Ruud zapytany o ocenę współpracy bez chwili namysłu odpowiada, że wychodzi ona zdecydowanie na plus. - To świetny fachowiec, najlepszy jakiego miałem w Polsce! dodaje Szwed.
Obcokrajowcy najwidoczniej wpasowali się już w klimat panujący w gorzowskiej Stali. - Cała atmosfera w klubie bardzo mi odpowiada. Zarówno trener, jak i zarząd. Nie mam tu żadnych problemów. Na pochwałę zasługują oczywiście wspaniali kibice! komentuje Ruud. Takie wypowiedzi powinny napawać optymizmem, gdyż powszechnie wiadomo, że atmosfera wewnątrz drużyny znajduje swoje odbicie również na torze...
Komentarze opinie