Sąd Apelacyjny w Szczecinie częściowo uniewinnił prezydenta
RMG Fm
13/06/2013 15:41
2
Wróciła mi wiara, że żyję w państwie prawa – mówił tuż po ogłoszeniu wyroku w tzw. gorzowskiej aferze budowlanej prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak. Sąd Apelacyjny w Szczecinie uniewinnił go z zarzutu niegospodarności, z którego miała wynikać szkoda w majątku miasta – chodzi o świadome zatwierdzenie zawyżonej przez PBI faktury. Dwa pozostałe zarzuty – polecenie zapłaty za zieleń i budowy wagi i wjazdu do firmy Z. Marciniak S.A. – skierowane zostały do ponownego rozpatrzenia.
Tuż po ogłoszeniu rozstrzygnięcia sądu Tadeusz Jędrzejczak przyznał, że obawiał się dziś wyroku dla niego skazującego, bo po rozprawie przed gorzowskim sądem stracił wiarę w wymiar sprawiedliwości.
Obrońca prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka Robert Grabowski podkreślił, że plan obrony założony przed procesem apelacyjnym powiódł się w stu procentach.
- Zdaniem obrońcy prezydenta Gorzowa, sąd apelacyjny potwierdził, że nie wszystkie okoliczności sprawy zostały wyjaśnione i stąd słusznie skierował ją do ponownego rozpatrzenia.
Prokurator Ewa Cybulska nie chciała komentować wyroku. Stwierdziła jedynie, że zostanie on dokładnie przeanalizowany.
Sąd uchylił wyrok w sprawie Waldemara K., Ryszarda S., Janusza K., Zbigniewa M., Mikołaja W., Jerzego S., byłego szefa miejskich inwestycji Władysława Ż. oraz byłego wiceprezydenta Andrzeja Korskiego. Oskarżeni częściowo zostali też uniewinnieni.
Sędzia Janusz Jaromin, omawiając wyrok, miał wiele uwag do pracy sądu pierwszej instancji. Zdaniem Janusza Jaromina, sąd nie zajął się sprawą tak, jak powinien, nie dokonał analizy dokumentów, a część zeznań potraktował pobieżnie. Zbyt mocno oparł się też na opinii biegłej. - Tam, gdzie sąd ma wątpliwości, których nie da się usunąć na tym etapie postępowania, nie może ich zaliczać na niekorzyść oskarżonych - podkreślił Janusz Jaromin.
Marcin Panie Prezydencie-gratuluję! Jestem dumny, że jestem gorzowianinem oraz dumny z takiego prezydenta!
bolek Wymiar sprawiedliwości w tym kraju to chyba jakaś kpina