Są nowe terminy wznowienia procesu w tzw. gorzowskiej aferze budowlanej. Sprawa wróci na wokandę szczecińskiego Sądu Apelacyjnego nie w maju, a w czerwcu. Nowe terminy to 3, 4 i 7 czerwca. - Taka decyzja wynika z obowiązków zarówno części składu orzekającego, ale i obrońców oskarżonych – usłyszeliśmy w szczecińskim sądzie.
Pod koniec lutego sąd zarządził, że rozprawa apelacyjna wróci na wokandę 21 i 22 maja. Odroczenie lutowych rozpraw apelacyjnych miało związek ze śmiercią adwokata , który bronił Władysława Ż., byłego szefa wydziału inwestycji w gorzowskim magistracie. Nowy obrońca wnioskował do sądu o więcej czasu, żeby zapoznać się ze wszystkim aktami sprawy. Poprosił o trzy miesiące, a sąd przystał na jego prośbę. Jednak okazało się, że terminy 21 i 22 maja kolidują z obowiązkami sędziów składu orzekającego. Przełom maja i czerwca z kolei nie pasował obrońcom, którzy w tym terminie mają inne obowiązki. Zapadła więc decyzja o tym, że afera budowlana wróci na wokandę 3, 4 i 7 czerwca.
Dodajmy, że w czerwcu mają zostać przesłuchani - w charakterze świadków - specjaliści, którzy pomagali w tworzeniu opinii biegłej Teresie Paczkowskiej. Jej pierwsza opinia przygotowana na zlecenie prokuratury, zawierała opis nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić podczas realizowania inwestycji w mieście w latach 1999-2003. To ten dokument stanowi w dużym stopniu podstawę aktu oskarżenia. Jest podważany przez obrońców oskarżonych. Biegła przyznała, że przy jego konstruowaniu pomagało jej osiem osób. Sąd apelacyjny w Szczecinie chciał dowiedzieć się w jakim zakresie odbywała się ta pomoc. Takie wyjaśnienia znalazły się w opinii uzupełniającej, złożonej przez biegłą jeszcze w 2012 roku. Teraz sąd chce przesłuchać cztery osoby, które pomagały Paczkowskiej, wśród nich - męża biegłej.
Rozprawa apelacyjna w aferze dotyczącej nieprawidłowości przy najważniejszych inwestycjach realizowanych w Gorzowie w latach 1999-2003 ruszyła przed szczecińskim sądem w czerwcu zeszłego roku. Od wyroku w pierwszej instancji, z lipca 2011 roku, odwołało się 15 oskarżonych. Wśród nich prezydenta Gorzowa, który, w pierwszej instancji został skazany na 6 lat więzienia, zakaz pełnienia funkcji publicznych przez 8 lat oraz wysoką karę finansową. Prezydent Gorzowa wielokrotnie podkreślał, że czuje się niewinny i nie działał wbrew interesom miasta.
Komentarze opinie