Ruszają prace przy porządkowaniu gorzowskiej stoczni. Przypomnijmy z początkiem tego roku port wrócił na własność miasta, a pieczę nad nim objęło Stowarzyszenie Wodniaków Gorzowskich. W ciągu trzech lat w stocznia ma zostać przystosowana do prowadzenia prac remontowych statków, w planach jest także wygospodarowanie części terenu na budowę portu jachtowego.
"Teren jest zaniedbany. Jeszcze w tym tygodniu chcemy rozpocząć zbieranie rożnego rodzaju śmieci, które zalegają tu w ogromnych ilościach. Brzeg zostanie też oczyszczony z chwastów, a wysokie topole wymagają szybkiego przycięcia, stanowią bowiem zagrożenie dla cumujących w porcie statków" - powiedział nam naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej, Leszek Rybka. Prezes Stowarzyszenia Wodniaków, Jerzy Hopfer, uważa, że warto, by miasto zainwestowało w stocznię, bo jej położenie daje sporo gwarancji na to, że armatorzy i właściciele statków technicznych i turystycznych będą zainteresowani zostawianiem ich w Gorzowie na remonty i prace konserwacyjne. "To jedyna stocznia między Szczecinem, Czarnkowem, Nową Solą a Koninem. Statki czekają tam w długich kolejkach, zanim zostaną wciągnięte na pochylnie" - mówi Jerzy Hopfer.
Historia gorzowskiej stoczni sięga 1886 roku, gdy powstała jako tak zwany port ochronny mogły się w nim schronić statki na czas wysokiej wody czy zatorów lodowych albo okres zimowy.
Komentarze opinie