Jeszcze niedawno tak bardzo cieszyliśmy się z obniżenia cen ropy i benzyny na polskich stacjach paliwowych. Niestety, od 1 stycznia rząd zafundował nam podwyżkę cen paliw, wprowadzając tzw. podatek zapasowy. Miał on podwyższyć ceny o ok. 4-6 gr/litr, lecz w rzeczywistości ceny podskoczyły znacznie wyżej. I to nie koniec podwyżek dla kierowców – już od 1 kwietnia możemy się liczyć z wyższymi składkami za obowiązkowe ubezpieczenie OC. Wielu kierowców zapyta zapewne w tym miejscu: "I jak tu żyć"!?
Lepiej, więc drożej
Podwyżki OC mogą nadejść nie bez powodu. Począwszy od drugiego kwartału towarzystwa ubezpieczeniowe mają mieć ograniczone pole do manipulacji i zaniżania odszkodowań z tytułu OC sprawcy (wprowadzenie wytycznych KNF). Dodatkowo, już niedługo możemy mieć naprawiony pojazd z OC w swoim towarzystwie ubezpieczeniowym. Ten z kolei odzyska wypłacone pieniądze z firmy ubezpieczającej sprawcę szkody (projekt PIU - ogólnego wprowadzenia bezpośredniej likwidacji szkody). Towarzystwu będzie wolało wypłacić realne odszkodowanie, niż zaniżone, bo i tak te pieniądze odzyska, a zdobędzie większe zaufanie swojego klienta. I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o pozytywy. Niestety, wyższe odszkodowania pociągną za sobą wyższe składki za ubezpieczenie OC – według niektórych szacunków, różnice między przyszłymi, a dotychczasowymi cenami mogą wynosić nawet 10-50%... Ile będzie w rzeczywistości, czas pokaże.
OC to wciąż OC. Nawet po podwyżce!
Po zmianach wciąż będzie (a może i tym bardziej) liczyła się jedynie cena ubezpieczenia. Im taniej, tym lepiej, gdyż zakres ubezpieczenia OC w każdej firmie jest i będzie taki sam. Jedynie, gdy wybieramy dobrowolne dodatki, takie jak NNW czy Assistance (które są różne w różnych firmach – np. PZU przewiduje dwa warianty, Assistance Komfort i Assistance Super*), warto się zastanowić, czy lepiej nieco dopłacić, a mieć zapewnione więcej świadczeń.
* dane pochodzą ze strony https://rankomat.pl/pzu/assistance
Komentarze opinie