Jutro w gorzowskim oddziale Enea Operator odbędzie się referendum strajkowe. Związkowcy podkreślają, że mają dość pozorowanego dialogu z zarządem spółki i chcą podjąć zdecydowane kroki.
Twierdzą też, że szefostwo łamie prawa i interesy pracownicze, co może doprowadzić nawet do likwidacji gorzowskiego oddziału. Mówi szefa Solidarności w gorzowskiej Enei Krzysztof Gonerski.
Pracownicy o swoje prawa walczą na różnych frontach. W Sądzie Okręgowym w Gorzowie toczy się 201 spraw wytoczonych przez pracowników zarządowi Enei Operator. W tym przypadku chodzi o akcje pracownicze. Sprawa zaczęła się już w 2007 roku, kiedy dyrektywy unijne nakazały rozdzielenie obrotu energią od jej dystrybucji. Wtedy obok Enei SA powstała Enea Operator Sp. z o.o. Pracownicy, którzy przeszli do nowej spółki, mieli mieć zagwarantowane zaliczenie stażu pracy w Enei Operator, aby później otrzymać określoną liczbę akcji Enei SA. – Tak się jednak nie stało i to mimo podpisanego porozumienia.
Krzysztof Gonerski zapowiada, że jeżeli w referendum pracownicy opowiedzą się za strajkiem, to będzie on mógł być wprowadzony, jeśli związkowcy uznają, że zarząd spółki po raz kolejny złamał porozumienie. Oprócz gorzowskiego oddziału referendum strajkowe ma się odbyć także w pozostałych czterech oddziałach Enea Operator, w tym w Zielonej Górze.
Komentarze opinie