Ustąpienia z funkcji przewodniczącego gorzowskiej Rady Miasta domagają się od Roberta Surowca parlamentarzyści PiS z Gorzowa - Elżbieta Rafalska i Marek Surmacz. Napisali w tej sprawie list do szefowej PO w województwie lubuskim Bożenny Bukiewicz. Ich zdaniem niedopuszczalne jest, by przewodniczącym Rady pozostawała osoba, na której ciążą prokuratorskie zarzuty.
W dodatku związane z chęcią osiągnięcia korzyści majątkowej. Prezydent z zarzutami i przewodniczący z zarzutami - to już gruba przesada. Kompromituje to miasto doszczętnie - mówi poseł Marek Surmacz. Nie przesądza o winie Roberta Surowca, ale chce, by do czasu rozstrzygnięcia sądowego Surowiec ustąpił, a jeśli tego nie zrobi, by stanowisko w jego sprawie zajęły władze wojewódzkie PO. Nie wiem czy tam w PO każdy sobie sterem i żeglarzem, czy istnieje jakaś linia i kierunek postępowania w takich sytuacjach - dodaje Surmacz. Przy okazji Rafalska i Surmacz zarzucają Platformie Obywatelskiej, że - wbrew wcześniejszym deklaracjom - po wyborach samorządowych w Gorzowie podjęła współpracę z postkomunistycznym układem władzy reprezentowanym przez prezydenta oskarżonego w tzw. aferze budowlanej.
Przypomnijmy, że sam Robert Surowiec deklarował, że jeśli w jakikolwiek sposób stawiane mu zarzuty wpływają na dobro miasta, to jest gotów zrezygnować ze stanowiska. Jak jednak zapewnił - konwent Rady Miasta przekonywał go, by pozostał na stanowisku. I taką też podjął decyzję.
Gorzowska prokuratura twierdzi, że prowadząc działalność gospodarczą związaną m.in. z ubezpieczeniami Robert Surowiec wiedział, iż osoby, którym zlecał przyjmowanie deklaracji przystąpienia do OFE, nie miały do tego uprawnień.
Komentarze opinie