Trudne czasy w gorzowskim sporcie zawodowym trwają, ale kluby się nie poddają i nadal walczą w ligowych rozgrywkach. Są też tacy, którzy wciąż mogą pokazać się z dobrej strony w Pucharze Polski. Do nich należy koszykarski KSSSE AZS PWSZ Gorzów. Już jutro akademiczki zmierza się z Energą w Toruniu w pierwszym meczu 3. rundy.
W drugiej rundzie gorzowianki w dwumeczu okazały się minimalnie lepsze od KK Row Rybnik. Siedem punktów zaliczki wystarczyło, by przejść dalej, bo w Rybniku podopieczne Dariusza Maciejewskiego przegrały tylko jednym oczkiem. Teraz czeka nas o wiele trudniejsze zadanie. "Katarzynki" są obecnie w tabeli tuż przed AZS-em, na piątym miejscu. W przerwie świąteczno-noworocznej wiele się jednak pozmieniało w ekipie z miasta nad Wartą. Pierwszą stratą jest brak Katarzyny Dźwigalskiej, która jest w ciąży. Pod jej nieobecność obowiązki kapitana przejęła Agnieszka Kaczmarczyk, a niemal całe 40 minut meczu z Artego Bydgoszcz na pozycji rozgrywającej rozegrała Allison Smalley. Poza tym odeszła doświadczona Tatum Brown, a wciąż nie wiadomo, czy do drużyny powróci Chioma Nnamaka. Trener Dariusz Maciejewski zmuszony jest więc dawać coraz więcej szans młodym zawodniczkom. Ostatnio skorzystała na tym Justyna Maruszczak. Pozostałe dwie młode zawodniczki siedziały na ławce. Na boisku nie pojawiła się też 29-letnia Katarzyna Jaworska. Tym samym AZS PWSZ grał tylko siedmioma koszykarkami przeciwko bydgoszczankom. Ten mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem gospodarzy 76:66, a największy udział w zwycięstwie Artego miała niesamowita filigranowa rozgrywająca Renee Taylor.
Z kolei torunianki dość łatwo poradziły sobie z Tęczą Leszno. Mecz był wyrównany, ale na wyniku zaważyła trzecia kwarta, w której zawodniczki Elmedina Omanica wypracowały 12 punktów przewagi. Najlepiej w tym meczu spisywały się Bridgette Mitchell, Jazmine Sepulveda i Emilia Tłumak. Trochę gorzej wypadła jedna z liderek toruńskiej ekipy, Jelena Maksimović. W najbliższym spotkaniu szkoleniowiec "Katarzynek" będzie miał już do dyspozycji kontuzjowaną do niedawna Leah Metcalf, drugą najlepszą koszykarkę tej drużyny. Energa ma w swoich szeregach jeszcze inne zawodniczki, które też mogą sprawić problemy akademiczkom. Przed sezonem o naszym najbliższym rywalu mówiło się, że będzie chciał walczyć o najwyższe cele. Trudno jest jednak dogonić zespoły grające na poziomie Euroligi, choć toruniankom udawało się z nimi wygrywać. Na własnym terenie ograły Lotos Gdynia 89:79 i CCC Polkowice 89:84. Dość niespodziewanie przegrywały jednak z Widzewem Łódź i ŁKS-em. Nieosiągalny był też aktualny mistrz Polski z Krakowa. Warto wspomnieć, że "Katarzynki" są jedyną drużyną, która w tym sezonie osiągnęła granicę 100 punktów. Zrobiły to dwukrotnie. Najpierw w Poznaniu z MUKS-em (114: 69), a potem w pucharowym meczu z Widzewem (100:80).
Obie drużyny spotkały się w 6. kolejce Ford Germaz Ekstraklasy. Wtedy wśród ogromnych problemów z tablicą i gorącej atmosfery gorzowiankom udało się wygrać 63:61. Tym razem Toruń z pewnością będzie chciał wykorzystać słabość akademiczek, by przybliżyć się do awansu. Czy to się im uda?
O tym przekonamy się już jutro. Początek spotkania o godzinie 18:30.
Komentarze opinie