Play-off już za pasem. Przed nami ostatni mecz fazy zasadniczej Ford Germaz Ekstraklasy. Koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów pojadą do Poznania, by zmierzyć się z tamtejszym MUKS-em.
Po pogromie, jaki akademiczki zgotowały ŁKS-owi Siemens AGD Łódź we własnej hali (97:47) czas na przypieczętowanie szóstego miejsca w tabeli. Podobnie jak łodzianki, także poznanianki mają swoje problemy. Z klubem pożegnały się amerykańskie zawodniczki i mimo szerokiej kadry, pani trener Iwona Jabłońska w większości ma do dyspozycji młode zawodniczki z Polski. MUKS w ostatnich trzech spotkaniach zwyciężył tylko raz i to minimalnie z Odrą w Brzegu (49:48). Poza tym przegrały z Tęczą Leszno u siebie 47:60 i w poprzedniej kolejce z KK Row w Rybniku 42:73. Szkoleniowiec poznanianek miała sporo pretensji do swoich podopiecznych, które notowały fatalną skuteczność, którzy w rzutach za dwa punkty nie przekraczała 30 procent. Podobnie było z rzutami z dystansu, poza meczem z Odrą, gdzie na siedem rzutów zza linii 6,75m do kosza trafiło pięć. Cztery najbardziej wyróżniające się zawodniczki to Żaneta Durak, Agnieszka Makowska, liderka poznańskiej ekipy Agnieszka Makowska oraz grająca z polskim paszportem rozgrywająca, Ramona Casimiro. Plusem tej drużyny jest to, że niemal wszystkie zawodniczki potrafią punktować, często jest to jednak minimalny wkład. Tak jest w przypadki Magdaleny Idziorek czy bardziej doświadczonej Natalii Mrozińskiej. Dość powiedzieć, że MUKS zajmuje przedostatnią pozycję w tabeli przed rywalkami zza miedzy, INEĄ AZS, aczkolwiek w przypadku zwycięstwa z Gorzowem i przegranej Odry mogą wskoczyć jedno oczko wyżej.
Faworytem tego spotkania będą z pewnością gorzowskie akademiczki. Przeciwko mocno osłabionej Łodzi trener Dariusz Maciejewski dał więcej czasu młodszym zawodniczkom, jak Klaudia Czarnodolska czy Katarzyna Jaworska, które zagrały bardzo dobre spotkanie. Przyzwoicie zagrała również najbardziej doświadczona z młodych koszykarek, Claudia Trębicka, a drużynę prowadziło trio Agnieszka Skobel, Lyndra Weaver i Agnieszka Kaczmarczyk. Najlepszą zawodniczką była jednak rozgrywająca, Allison Smalley, która zdobyła 22 punkty. Najważniejsze było to, że zagrały wszystkie zawodniczki i nie było sytuacji, że dwie czy trzy dziewczyny grały przez ponad 30 minut, co miało miejsce chociażby w przegranym meczu w Krakowie z Wisła (47:84). Wygrana z ŁKS-em pozwoliła oddalić się na dobre od ósmego miejsca, które w pierwszej rundzie play-off zestawiło by nas z Wisłą Can-Pack Kraków. Obecnie jesteśmy na 6. miejscu, a tuż za nami jest Lider Pruszków. Nie mamy raczej szans na piąte miejsce, zajmowane przez rybniczanki. Nawet ich przegrana w ostatnim meczu z Pruszkowem, a nasze zwycięstwo nie pozwoli nam ich przegonić, chyba że Lider wygra bardzo dużą różnicą punktów.
W przypadku tego meczu nie można powiedzieć, że gramy o pietruszkę. Szkoleniowiec akademiczek nie raz podkreślał, że każde spotkanie jest ważne i tak jest też tym razem. Celem minimum jest utrzymanie szóstej lokaty i potem pozostanie już tylko skupić się na pierwszej rundzie play-off i meczach z Lotosem Gdynia.
Początek rywalizacji już jutro w poznańskiej Hali B POSiR-u przy ul. Chwiałkowskiego 34 o godzinie 14.
Komentarze opinie