
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 59:81
W zaległym meczu 4. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów przegrała z Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS Lublin 59:81. Goście nie dali zbytnio szans gospodarzom, prowadząc od początku do końca.
Do samego końca nie było wiadomo, czy trener Dariusz Maciejewski poprowadzi swój zespół w tym spotkaniu. Ostatecznie cała trójka ze sztabu szkoleniowego była obecna. Początek pojedynku nie był jednak przez to udany. Zgodnie z oczekiwaniami lublinianki postawiły trudne warunki i dość szybko wyszły na prowadzenie. Dobra, kombinacyjna gra, a do tego jeszcze parę przechwytów pozwoliło odskoczyć na kilka punktów. Gorzowianki wydawały się być nieco zagubione i po dziesięciu minutach przegrywały 12:21.
Na początku drugiej partii nie było lepiej, bo od "trójki" Jennifer O'neill rozpoczęły przyjezdne. U gospodyń zaś sporo nieskuteczności, włącznie z rzutami osobistymi. Dużo lepiej, jak też szczęśliwiej radzili sobie goście. Po ich rzutach piłka toczyła się po obręczy, odbijała się kilka razy od niej, ale w końcu i tak wpadała. Przy stanie 16:32 o drugą przerwę w tej połowie poprosił trener gorzowskich Akademiczek. Obraz gry nie uległ zbytniej poprawie. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka skutecznie prowokowały rywalki do przewinień, a w obronie były bardzo trudnym do przebicia murem. Z bardzo dobrej strony pokazywała się Morgan Bertsch. Ostatecznie do przerwy utrzymała się szesnastopunktowa przewaga ekipy z Lublina.
Nieco lepiej zaczęły miejscowe trzecią kwartę, ale o pościg za AZS UMCS nie można było mówić. Chwilę później pierwsze punkty w meczu zdobyła bowiem Zuzanna Sklepowicz i to od razu z dystansu. Po przejęciu do kosza trafiła Bertsch, a w odpowiedzi nieskutecznie próbowała Kathleen Doyle i znowu lubelskie Akademiczki powiększyły przewagę, która sięgnęła 20 punktów, a na koniec tej części starcia było to "oczko" mniej.
Gorzowiankom nie można odmówić chęci i woli walki. Podejmowały kolejne próby, lecz po statystykach widać, jak wiele z nich nie trafiało do kosza. Po trzech kwartach było to zaledwie 30 procent rzutów z gry przy 54 Pszczółki. W taki sposób niemożliwym było zmniejszać dystans punktowy między zespołami, tym samym PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów przegrała 59:81 i nie wypełniła planu, zakładającego odniesienie zwycięstw w spotkaniach przed przerwą reprezentacyjną. W końcówce warto jeszcze odnotować pojawienie się Wiktorii Duchnowskiej i Olgi Trzeciak, wychowanek gorzowskiego klubu, które teraz grają w barwach lubelskiego AZS-u.
Kolejny mecz ligowy dopiero 21 listopada przeciwko GTK Gdynia. Powołania do reprezentacji otrzymały także młodsze koszykarki z Gorzowa, ale część z nich zobaczymy w rozgrywkach niższych szczebli.
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Maciejewski (trener PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów): Sprawdziły się nasze obawy. Koszykówka to jest gra zespołowa i bardzo wymagająca fizycznie. Widać było, że po chorobie ani nie graliśmy zespołowo w ataku i bardzo słabo wyglądaliśmy fizycznie na tle przeciwnika, który grał do tej pory wszystkie mecze. Po tych dwudziestu kilku dniach przerwy, bo nie liczę meczu z Toruniem, który był jak trening, mieliśmy kolosalne problemy z fizycznością, ze zbiórką, z powrotem do obrony, możliwością atakowania tablicy. Wyglądaliśmy bardzo słabo i rywal to wykorzystał. Błędy w organizacji ataku to było normalne, bo to jest gra zespołowa i trzeba było trochę potrenować. "Bobby" (Borislava Hristova - dop. red.) miała bodajże 27 dni w ogóle bez grania i 25 dni bez treningu. A to podstawowy gracz. Podstawowe zawodniczki również. Daleko nam do formy i koszykówki, którą chcielibyśmy grać. Żeby grać naszą koszykówkę, to musimy wrócić do pełni zdrowia. To jest podstawowy warunek. Mam nadzieję, że ta przerwa, którą będziemy teraz mieli, pomoże nam w zrealizowaniu tego celu. Trzeba z tego meczu wyciągnąć jak najwięcej. Spodziewałem się, że przeciwnik wykorzysta nasze problemy. Grali bardzo agresywnie w obronie, a przede wszystkim w ataku. Faworytem na pewno był Lublin. Oni przeszli Covida na początku. Byli w bardzo dobrej dyspozycji, a później potrzebowali dojść do rytmu meczowego. Kilka spotkań też przegrali, ale widać było, że są w tej chwili zespołem zdecydowanie lepszym od nas.
Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin): Wiedzieliśmy, że mamy szanse wygrać. Nie spodziewaliśmy się tego, że przyjdzie nam to tak łatwo. To dla nas takie bonusowe zwycięstwo. Jak gramy w obronie tak, jak w ostatnich dwóch meczach, to jesteśmy w stanie w tej lidze powalczyć z każdym zespołem. Dziewczyny po meczu w Bydgoszczy to zrozumiały i teraz ta gra będzie już tylko szła ku lepszemu. W Gorzowie zawsze trudno się gra i bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa.
Borislava Hristova (PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów): W pierwszej połowie dałyśmy rywalkom dużo łatwych punktów z szybkiego ataku, nie wracałyśmy dobrze do obrony. Morgan Bertsch jest bardzo dobrą zawodniczką i nie wydaje mi się, by udało nam się znaleźć na nią sposób. To dało lubliniankom dużą przewagę. W drugiej połowie zagrałyśmy lepiej w defensywie. W ofensywie mogło być trochę lepiej. Chciałyśmy wygrać ten mecz. Teraz mamy przerwę, musimy się przegrupować, poprawić i wrócić. Dobrze jest wrócić z drużyną do gry.
Morgan Bertsch (Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin): Wyszłyśmy naprawdę skoncentrowane i z dobrą energią na ten mecz. Na tym się skupiałyśmy od ostatniej porażki i chciałyśmy mieć pewność, że wyjdziemy i zagramy na sto procent w każdym kolejnym meczu. Myślę, że wykonałyśmy dobrą robotę i nie oddałyśmy prowadzenia przez cały mecz.
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 59:81 (12:21, 16:23, 12:15, 19:22)
Gorzów: Doyle 14 (1x3), Owczarzak 10, Gustafson 9, Szott-Hejmej 7 (1), Green 4 oraz Hristova 15, Kaczmarczyk 0, Dźwigalska 0, Matkowska 0.
Trener: Dariusz Maciejewski
Pszczółka: Bertsch 32, Fassina 16 (1x3), Pavel 10, O'neill 7 (1), Sklepowicz 4 (1) oraz Poboży 6, Kośla 3 (1), Milazzo 2, Duchnowska 1, Niedźwiedzka 0, Trzeciak 0.
Trener: Krzysztof Szewczyk
Sędziowie: Arnauld Kom Njilo, Marcin Bieńkowski, Maciej Krupiński
Komisarz: Grzegorz Potęga
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie