Według analiz PricewaterhouseCoopers, całkowita liczba lekkich samochodów produkowanych w Europie ma do 2010 r. wzrosnąć o prawie 2,8 mln sztuk, czyli o 14%. Spora część tego wzrostu przypada na Europę Środkową, przede wszystkim Słowację (429%) i Czechy (81%); zwiększona produkcja tylko w tych dwóch krajach będzie stanowić 41% oczekiwanego wzrostu produkcji montażowej lekkich pojazdów w Europie.W związku z przenoszeniem produkcji samochodów do tańszych regionów takich jak Europa Środkowowschodnia, tradycyjne rynki montażu samochodów w Europie Zachodniej (np. Francja i Hiszpania) zanotują zaledwie umiarkowany wzrost - odpowiednio o 3% i 5%. Liczba pojazdów montowanych w Wielkiej Brytanii ma spaść o 16% do końca dekady. Ogólnie na Europę przypadać będzie 30% światowego wzrostu produkcji montażowej wynoszącego 9,1 mln sztuk. Jest to jednak tylko minimalnie więcej od oczekiwanego udziału Chin (28%).Calum MacRae, szef PricewaterhouseCoopers Automotive Institute ds. rynków europejskich, powiedział: ?Pomimo wzrostu znaczenia Chin jako dynamicznie rosnącej bazy produkcyjnej, Europa w 2010 r. utrzyma swoją przewagę w dziedzinie produkcji samochodów. Jednak dwie trzecie wzrostu tej produkcji w Europie, wynoszącego 1,3 mln sztuk, będzie przypadać na kraje, które wstąpiły do UE w maju 2004 r., co spowoduje radykalne zmiany i powstanie całkiem nowego krajobrazu produkcji w Europie.?Rosja skorzysta na inwestycjach koncernów samochodowych, które chcąc sprostać rosnącemu popytowi zwiększają mocy produkcyjne na rynkach wschodzących. Spodziewany wzrost w tym kraju wyniesie 36% w stosunku do października 2005 r. (do 1,63 mln sztuk).Niemcy mają utrzymać swoją obecną pozycję największego producenta pojazdów w Europie.Odrodzenie Fiata pozwala oczekiwać, że we Włoszech spodziewany wzrost wyniesie 35% w stosunku do 2005 r. (do 1,35 mln sztuk), co da Włochom czwarte miejsce wśród najszybciej rozwijających się rynków w Europie.Komentarz do rynku polskiegoPiotr Wyszogrodzki, starszy menedżer w zespole ds. sektora motoryzacyjnego: ?Produkcja samochodów osobowych w Polsce utrzymuje się na wysokim poziomie, a prognozy dotyczące jej wzrostu napawają optymizmem, ponieważ do roku 2010 liczba wyprodukowanych aut ma wzrosnąć o 12% i sięgnąć prawie 700 tys. sztuk. Zwiększona produkcja w naszym kraju będzie stanowić 2,6% oczekiwanego wzrostu produkcji aut osobowych w Europie. Będzie to między innymi efektem rozpoczęcia produkcji nowych modeli w istniejących już fabrykach, zwiększania produkcji modeli już wytwarzanych oraz zrealizowania planowanych inwestycji zagranicznych. W Tychach w 2007 roku ruszy produkcja długo oczekiwanego Fiata 500, a już rok później z linii produkcyjnej zjedzie nowy Forda Ka, będący efektem współpracy Fiata z Fordem. Opel także zapowiada zwiększanie produkcji, a VW Group na 2007 rok zapowiada rozpoczęcie produkcji modelu Seat Inca. Wciąż dużą niewiadomą pozostaje fabryka FSO. Jeżeli bowiem na Żeraniu rozpocznie się produkcja nowych modeli i osiągnięty zostanie zapowiadany poziom produkcji, to prognozowany 12-procentowy wzrost produkcji w Polsce może okazać się dużo wyższy.Niemałe znaczenie mogą również odegrać inwestorzy, którzy do 2010 roku mogą pojawić się na polskim rynku. Obecnie Daihatsu szuka w Europie Środkowo-Wschodniej lokalizacji pod swoją fabrykę małych aut osobowych, a - jak podaje przedstawiciel Daihatsu na Turcję, Ali Haydar Bozkurt - Polska jest jednym z krajów najpoważniej branych pod uwagę. Otwarte także pozostaje pytanie, czy do roku 2010 doczekamy się rozpoczęcia produkcji którejś z japońskich lub koreańskich marek, które do tej pory lokowały swoje fabryki u naszych sąsiadów.Dynamiczny rozwój produkcji samochodów w Polsce jest przede wszystkim efektem wciąż dużo niższych kosztów produkcji niż na zachodzie Europy, wysokiej jakości produkowanych tu aut oraz ulg inwestycyjnych stosowanych w specjalnych strefach ekonomicznych. Rozwój ten może być jeszcze bardziej dynamiczny, jeżeli przepisy prawne regulujące rynek motoryzacyjny staną się przejrzystsze, a tempo budowy autostrad się zwiększy. Decydenci powinni także zadbać o to, aby w najbliższym czasie nie zabrakło wykwalifikowanej siły roboczej dla tego sektora.?
Komentarze opinie