Prezydent o sytuacji szpitala: To przepychanki polityczne
egorzow.pl - Marcin
17/02/2013 11:41
W samo południe na debacie zorganizowanej przez Zachodni Ośrodek Polityki Regionalnej spotkali się ludzie zainteresowani dalszymi losami Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego. Wśród panelistów był też Prezydent Miasta Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak, który swoją wypowiedzią wzbudził sporo emocji. Postanowiliśmy przybliżyć Państwu słowa Prezydenta, który w sprawie przekształcenia w głównej mierze odnosił się do zdania Krystyny Sibińskiej.
W ciągu tych sześciu miesięcy dyskusji o gorzowskim szpitalu po raz drugi ktoś zapytał prezydenta o zdanie. Kiedyś w radiu miałem okazję, ale mi dziennikarz przerwał, bo słuchał tego, co w tym czasie kazała mu robić władza polityczna i Rada Nadzorcza radia - zaczęła najważniejsza osoba w mieście. - Po pierwsze, cieszę się, że poseł Sibińska podkreśliła zasługi premiera, jeśli chodzi o środki pomocowe. W związku z tym melduję: mamy kawałek prostej drogi w Gorzowie, więc jak premier przyjedzie autobusem to go przyjmiemy, chociaż ostatnio w mediach czytaliśmy też, że minister Mucha przyjedzie w sprawie hali. Owszem przyjechała, ale do Drzonkowa - dokończył ironicznie, wywołując salwę braw na sali.
Prezydent miasta jest zdania, że dyskusja o szpitalu jest tylko pretekstem do kolejnych przepychanek politycznych. Twierdzi, że placówka nie jest najważniejsza. - To nie jest dyskusja o szpitalu tylko o tym, jak rządzona jest Polska. Powołanie spółki powoduje tylko jedną rzecz - rezygnację z odpowiedzialności za jej funkcjonowanie. To kończy się mniej więcej w ten sposób, że przychodzi prezes i mówi: "leżymy", a właściciel: "no to pan upadł". Nie miejmy złudzeń. Państwu polskiemu brakuje odpowiedzialności i patriotyzmu, bo tak to trzeba nazwać. Brak zwykłej przyzwoitości w pracy doprowadził do tego, że dzisiaj, jeżeli chodzi o służbę zdrowia, proponuje się powołanie spółek - twierdzi Tadeusz Jędrzejczak.
Wieloletni sternik Grodu nad Wartą nie wierzy w to, że prywatyzacja zakończy się dobrze dla gorzowskiej lecznicy. - To pierwszy eksperyment w skali kraju, który ma zakończyć się sukcesem. Ja nie wiem, czy będzie sukces, bo nikt nam żadnych danych nie przedstawił, a decyzja w sprawie powołania spółki została podjęta kilka miesięcy temu. Reszta to jakieś wymysły, aby dziennikarze mieli o czym pisać, a politycy mówili, kto bardziej kocha pacjenta. - mówił.
Według prezydenta brakuje odpowiednich dokumentów, które mogłyby potwierdzić słuszność decyzji o przekształceniu. - Prawda jest taka, że nie ma żadnego biznesplanu. Nie ma żadnej rysy majątku. To jest robione "głową do przodu", a jak głowę obetną no to trudno, będziecie się leczyli w innych szpitalach. Tak samo jest w oświacie i służbie zdrowia. Są to dwa największe wydatki budżetowe, jakie są ponoszone przez polskie państwo, a dokładnie podatników. W Polsce od lat nie ma odwagi zmierzenia się ze zmianą struktury oświatowej. Tak samo nie ma odwagi na przeprowadzenie prawdziwej reformy służby zdrowia. - kontynuował prezydent.
Były poseł na Sejm RP zauważa, że już od początku ustawa o służbie zdrowa miała swoje minusy i nie powinna mieć prawa bytu. - Wtedy, jak byłem w Sejmie, powstawała ustawa o kasie chorych. Od początku minister zdrowia był w konflikcie z ministrem finansów i od początku było wiadomo, że tych pieniędzy w systemie jest za mało. Jak może być ich wystarczająco, jeśli działa to na takiej zasadzie: w każdym powiecie szpital i tylko jeżeli jest przebojowy ordynator to wywalczy sobie specjalistyczny sprzęt, NFZ to w części sfinansuje lub nie, a starostwo się zadłuży? Sytuacja powiatu gorzowskiego jest spowodowana złą polityką jego zarządu i radnych. Kto to widział, żeby powiat bez majątku wydawał tak niebotyczne kwoty na szpital? Taką samą decyzję podjął kilka lat temu sejmik województwa pod rządami PO i PIS-u, nie przejmując się w ogóle, co będzie dalej ze szpitalem i jaki jest biznesplan na jego przyszłość. To jest zrzucenie odpowiedzialności przez tych, którzy przez całe lata, jako organ prowadzący szpital w Gorzowie, nie zrobili niczego. Nie wdrożyli żadnego programu naprawczego. Wydano setki tysięcy złotych na kolejne programy, z których nic nie wynikało. - rzucał oskarżeniami były działacz Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Prezydent przyznaje, że wszystko zostało źle zorganizowane i tak samo też się może skończyć. - Nie poradziliśmy sobie z prowadzeniem szpitala. Poręczyliśmy dziesiątki milionów złotych na rzecz tego szpitala w Gorzowie to zróbmy spółkę. Jak upadnie to będzie kapitał, a reszta nas nie obchodzi. Tu chodzi o budżet województwa, a nie o troskę o szpital. Uczciwa władza, która szanuje obywateli powinna wstać już dawno i powiedzieć, co i jak. Teraz przyszły związki zawodowe, lekarze, byli dyrektorzy, żeby się dowiedzieć, jaki jest biznesplan, kapitał, jakie choroby będą leczone i na jakim oddziale, ilu pracowników będzie pracowało w tej spółce. Nam się należy opieka zdrowotna na dobrym poziomie! - apelował.
Zdaniem prezydenta miasta prawda jest jedna i jest ona niewątpliwie tragiczna. - Nigdy nie było takiej woli, aby szpital funkcjonował racjonalnie. Szpital za rządów i lewicy i prawicy był zawsze przedmiotem targów politycznych. Efekty tego mamy dzisiaj w Gorzowie - podsumował.
Kiedy pani poseł Krystyna Sibińska była w Radzie Miasta to demolowała ze swoimi kolegami budżet. Teraz, kiedy jest odpowiedzialna politycznie za województwo i za Polskę to niech prezydent wejdzie udziałami do szpitala. Jak będzie kapitał to się zastanowię. Trzeba było o tym myśleć wtedy, kiedy się niszczyło miasto jako radna, nie zgadzając się na to, żeby powołać spółkę decyzyjną, do której nas premier zapraszał. Trzeba było to zrobić wtedy, bo dzisiaj to pani rząd powołuje spółkę i zaprasza Gorzów do tego, żebyśmy uczestniczyli w jej działaniu. Bylibyśmy w innej sytuacji, gdybyśmy zrobili to wtedy. Teraz o tej spółce nic nie wiadomo poza tym, że decyzja nie została podjęta. I co dalej? My nie wiemy. Upadnie, wzruszymy ramionami i gdzie pójdziemy? To jest debata o rządzeniu Polską! - zakończył Prezydent Tadeusz Jędrzejczak.
Komentarze opinie