Prawnicy i urzędnicy miejscy przygotowują wniosek do Ministerstwa Pracy o rozdzielenie Powiatowego Urzędu Pracy i utworzenie osobnej takiej placówki dla Gorzowa. Za tym przedsięwzięciem przemawia przede wszystkim argument ekonomiczny - mówi prezydent Tadeusz Jędrzejczak.
"My dopłacamy do funkcjonowania urzędu 65 procent środków, starostwo płaci dużo dużo mniej i uważam, że nie ma sensu dopłacać do struktury, która jest źle finansowana przez zarząd powiatu i źle zarządzana". Prezydent krytykuje też siedzibę Powiatowego Urzędu Pracy - jak mówi, ta lokalizacja - na peryferiach miasta i z kiepskim dojazdem - "jest skandalem i potwarzą dla bezrobotnych". Prezydent zapewnia jednocześnie, że z dogodną siedzibą dla miejskiego urzędu pracy nie byłoby problemu, bo miasto dysponuje odpowiednimi lokalami.
Tymczasem zdaniem wicestarosty powiatu, Grzegorza Tomczaka, pomysł podziału PUP jest zły - zarówno z punktu widzenia petentów, czyli bezrobotnych, jak i ze względów ekonomicznych. "Żadne analizy finansowe nie wykazały, że podział urzędu będzie korzystny". Grzegorz Tomczak dodaje również, że jest sceptycznie nastawiony do pomysłu prezydenta i podejrzewa, że chodzi o "kwestie ambicjonalne i polityczne, a nie merytoryczne i nie o dobro publiczne". Wicestarosta jest przy tym "prawie pewien", że Minister Pracy nie wyrazi zgody na podział Powiatowego Urzędu Pracy.
Komentarze opinie