Poważne konsekwencje głupiego kawału

Od 6 miesięcy do 8 lat więzienia grozi dwóm młodym mieszkankom Gorzowa, które w czwartek telefonicznie powiadomiły o podłożeniu ładunku wybuchowego w jednej z gorzowskich firm...

Czwartek, godzina 12. Dyżurny oficer Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie otrzymuje zgłoszenie z informacją, że w siedzibie jednej z firm przy ulicy Walczaka znajduje się bomba. Telefon postawił na nogi całą gorzowską policję.

- Sytuacja była skomplikowana, gdyż we wskazanym budynku mieścił się również oddział jednej z firm kurierskich, a w jego halach magazynowych setki przesyłek - relacjonuje Sławomir Konieczny, rzecznik prasowy lubuskiej policji. - Zgodnie z obowiązującymi procedurami z budynku ewakuowano pracowników. Już po chwili policjanci przystąpili do działania. Pirotechnicy krok po kroku sprawdzali wszystkie pomieszczenia. Towarzyszył im pies przeszkolony w wykrywaniu zapachu materiałów wybuchowych - dodaje rzecznik.

Z uwagi na ilość pakunków, które należało wnikliwie sprawdzić, działania funkcjonariuszy trwały cztery godziny. W tym czasie pracownicy firm nie mogli wykonywać swych zadań a przesyłki oczekiwały na doręczenie. Akcję zakończono przed godz. 16. W budynku przy Walczaka nie znaleziono materiałów wybuchowych.

Podczas gdy policyjni pirotechnicy prowadzili swoje działania, ich koledzy ze służb kryminalnych rozpoczęli ustalanie osoby odpowiedzialnej za wywołanie alarmu. Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali dwie 20-letnie mieszkanki Gorzowa.

- Jak potwierdzono, obydwie młode kobiety wykonały połączenie telefoniczne, które - jak stwierdziły - miało być jedynie głupim żartem i dostarczyć im wrażeń. Jedna z pań po przesłuchaniu została zwolniona jeszcze tego samego dnia, natomiast druga została zatrzymana i dziś została doprowadzona do prokuratury - zdradza Konieczny.

Sprawczyniom fałszywego alarmu bombowego grozi kara od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności. Żądne wrażeń gorzowianki muszą również liczyć się z pokryciem kosztów działania służb biorących udział we wczorajszej akcji.

Hubert Araszczuk