Posłanka odbija piłeczkę

Kolejna wojenka na linii Platforma Obywatelska - Prawo i Sprawiedliwość. W środę radny PO Robert Surowiec zwołał konferencję prasową, na której przedstawił dziennikarzom dokumenty ujawniające nieprawidłowości w konkurencyjnej partii.

Robert Surowiec uważa, że w gorzowskim oddziale PiS mogło dojść do poważnych nadużyć. Swoje opinie opiera na wewnętrznej korespondencji gorzowskiego radnego Marka Surmacza i Marka Asta, szefa lubuskiego PiS.

- Jest mowa o rejestracji list. Podsumowanie jest takie, o czym pisze pan Marek Surmacz, że pan Sebastian Pieńkowski (inny gorzowski radny PiS - przyp. red.) popełnił karygodne fałszerstwo. Jest mowa o zamianie osób na liście. Pan Surmacz opisuje sytuację, gdzie doszło do naruszenia przepisów ustawy o ochronie danych osobowych przez kandydatów na radnych w PiS - mówił Surowiec.

Do sprawy postanowiła ustosunkować się posłanka PiS Elżbieta Rafalska. Jak zapewnia, kampania wyborcza Prawa i Sprawiedliwości z 2010 r. została rozliczona, a jej sprawozdanie finansowe przyjęte było przez Państwową Komisję Wyborczą.

- Kampania i jej ocena zawsze budzi spore emocje wśród kandydatów i czasami jest przedmiotem wewnętrznego postępowania, tak jak było w tej sprawie. Każdy, kto zna Marka Surmacza - byłego wiceministra Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, wie, że gdyby miał pewność zarzutów skierowałby sprawę do prokuratury, niezależnie od tego kogo by to dotyczyło - uważa Rafalska.

W ocenie radnego Platformy Obywatelskiej, „ta sprawa przyćmi aferę budowlaną”. Posłanka PiS odpiera, że na razie przyćmiło radnego Surowca, i to mocno, a jego ostatnią konferencję kwituje jako "polityczne pajacowanie".

Sporo kontrowersji wśród środowiska PiS wywołała data konferencji Surowca, która zbiegła się z rocznicą katastrofy smoleńskiej. Członek PO uważa jednak, że to zbieg okoliczności.

- Jeżeli Robert Surowiec coś wie o poważnych zarzutach dotyczących kampanii wyborczej, niech zgłosi to do prokuratury. Ja takich dowodów nie posiadam. Natomiast przeprowadzenie tej konferencji w trzecią rocznicę katastrofy smoleńskiej pokazuje go jako polityka pozbawionego empatii, osobę bez słuchu społecznego, bez zdolności do współczucia i rozumienia innych, a równocześnie bezwzględną do osiągania swojego celu politycznego - zakończyła Rafalska.

Hubert Araszczuk