Zamieszanie, jakie rozpoczyna się wokół gorzowskiego pogotowia ratunkowego, jest niekorzystne, a nawet niebezpieczne dla mieszkańców. – Jeśli coś działa dobrze, to po co to zmieniać – gorzowscy radni komentowali pomysł zarządu województwa, by przyłączyć stację pogotowia do szpitala.
Nie godzą się na to pracownicy pogotowia ratunkowego. Twierdzą, że stracili zaufanie do zarządu województwa lubuskiego i marszałka, który – jak mówią – kieruje się osobistymi niechęciami i niskimi pobudkami. Proponują, żeby prowadzenie pogotowia przejęło miasto.
Tą propozycją zaskoczony jest wiceprezydent Stefan Sejwa. Jak mówi, do tej pory nikt z miastem w tej sprawie nie rozmawiał.
Radny Marek Surmacz nie wyklucza, że plany zmian w pogotowiu mogą mieć podtekst personalny. Dyrektor pogotowia Andrzej Szmit do niedawna był szefem szpitala i nie rozstał się z marszałek województwa w zbyt przyjaznej atmosferze. Zdaniem Marka Surmacza gorzowskie pogotowie funkcjonuje dobrze i nie warto tego psuć.
Radny Jerzy Synowiec zwraca uwagę, że szef pogotowia Andrzej Szmit to znakomity fachowiec i menadżer i jego zdanie powinno być decydujące.
Związkowcy i pracownicy gorzowskiego pogotowia zwracają uwagę, że gorzowska stacja ma najlepsze wyniki ekonomiczne w województwie i przyłączenie jej do zadłużonego szpitala jest „celowym działaniem zmierzającym do likwidacji jednostki”.
Komentarze opinie