Szpital jeszcze działa, więc osoby, które mówią, że politycy PiS chcą jego upadku, są chore i powinny zgłosić się tam na leczenie - mówi Arkadiusz Marcinkiewicz, gość Cafe Batavia. W ten ostry sposób odniósł się do słów przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca, który wczoraj na naszej antenie stwierdził, że to podejrzane, iż PiS tak nagle zaczął się angażować w sprawy szpitala.
Zdaniem Surowca PiS chce, by gorzowski szpital upadł, jego dług obciążył województwo, a jeśli będzie ono bankrutem, premier wprowadzi komisarza, a będzie to człowiek PiS. Arkadiusz Marcinkiewicz mówi, że to nonsens i kłamstwo, a ten kto wypowiada takie stwierdzenia jest chory. Marcinkiewicz dodaje, że spotkanie Surowca z ministrem zdrowia Zbigniewem Religą nie doszłoby do skutku gdyby nie pomoc Marka Surmacza i Elżbiety Rafalskiej, która zresztą bardzo mocno zabiega, by nakłonić do przejęcia w przyszłości długu naszej lecznicy przez Skarb Państwa.
Arkadiusz Marcinkiewicz stwierdził też, że głodówka, którą zapowiedziały związki zawodowe w szpitalu, to najgorsza decyzja, jaką można było podjąć. Jego zdaniem teraz trzeba działać spokojnie i mądrze. - Jeśli związkowcy dołożą swoją cegiełkę do makabrycznej sytuacji w szpitalu, to jak pokażemy premierowi, który ma podjąć decyzję co dalej, że mamy ludzi rozsądnych i kadrę, która rozumie trudy tej sytuacji? - pyta Marcinkiewicz.
Komentarze opinie