Jeden głos uratował gorzowski wojewódzki ośrodek medycyny pracy i jego załogę. Radni sejmiku odrzucili propozycję zarządu województwa, żeby połączyć ośrodki w Gorzowie i Zielonej Górze i tym samym sprowadzić gorzowski ośrodek do roli filii. Głosowanie w tej sprawie było imienne.
Połączenie ośrodków popierała sejmikowa koalicja PO- PSL. Choć były wyjątki. Radna PSL Barbara Kucharska zagłosowała inaczej, niż jej klub. I to jej głos przeważył.
Z kolei radny PO z Gorzowa Mirosław Marcinkiewicz wstrzymał się od głosu, chociaż jego klub wprowadził dyscyplinę w głosowaniu
Radna Mirosława Winicka z SLD mówi, że Mirosław Marcinkiewicz nie miał łatwo.
Mirosława Winnicka nie rozumie też uporu, z jakim marszałek Elżbieta Polak forsowała pomysł łączenia ośrodków. – Nie przemawiały za tym żadne merytoryczne argumenty, co przyznała w kuluarach nawet poseł PO Bożenna Bukiewicz.
Tymczasem marszałek Elżbieta Polak już zapowiedziała podjęcie kolejnych działań naprawczych w Ośrodku Medycyny Pracy w Gorzowie. Jej zdaniem trzeba wyeliminować „patologiczne zachowania i rażące nieprawidłowości, do jakich tam dochodzi”.
Dodajmy, że sami związkowcy z WOMPu twierdzą, że cała sprawa ma drugie dno. Z ich informacji wynika, że były już plany, by w budynku - kiedy tylko go opuszczą - uruchomić przychodnię.
Komentarze opinie