Pokonają niepokonanego? AZS PWSZ jedzie do Krakowa
egorzow.pl - Marcin
22/11/2013 16:28
Trudny sezon rozgrywają obecnie koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów. Niewykorzystana została szansa na zrównanie się z szóstą drużyną ligi, KING Wilki Morskie Szczecin. Teraz Akademiczki zagrają w Krakowie, z wicemistrzyniami Polski, Wisłą Can Pack.
W minionym tygodniu w Basket Lidze Kobiet ruszyła runda rewanżowa. Gorzowianki podejmowały ekipę ze Szczecina i chciały zrewanżować się za porażkę 63:69 na inaugurację. To się jednak nie udało, gdyż po dobrych trzech kwartach to szczecinianki ruszyły do ataku i skutecznie przyparły do muru gospodynie, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę, dzięki czemu wygrały 80:73. Dla podopiecznych Dariusza Maciejewskiego była to już szósta porażka w lidze i to różnicą nie większą niż osiem punktów. Za każdym razem brakuje bardzo niewiele, by zwyciężyć. Tak samo było z potentatami, jaki są CCC Polkowice i Wisła Can Pack Kraków. Z tymi ostatnimi ekipa z Gorzowa zmierzyła się w 2. kolejce rozgrywek i przegrała tylko 53:58. To był pokaz dobrej gry obronnej, ale kosztował on wiele sił. Akademiczki przez dwie kwarty odrabiały straty z pierwszej części spotkania, aby po 30 minutach prowadzić 42:36. Na ostatnie 10 minut zabrakło już sił i "Biała Gwiazda" zdobyła o 11 punktów więcej. Wtedy też kontuzji kolana doznała Andrea Riley i na zastępstwo wkrótce ściągnięto Sharnee Zoll. Zespół zgrywał się, poczynając już od starcia z CCC Polkowice i wyglądało to coraz lepiej. W decydujących momentach wciąż brakuje jednak odrobinę lepszej skuteczności, choć błędy zdarzają się także w obronie.
Wisła zaś dumnie kroczy przez kolejne mecze i po 10 pojedynkach wciąż ma status drużyny niepokonanej. "Wiślaczki" zbudowały bardzo solidny skład, oparty o reprezentantki Polski, Erin Phillips i zawodniczki zagraniczne, które wyrobiły sobie markę już w Polsce. Krakowianki dzięki swej konsekwentnej grze na najwyższym poziomie doprowadziły do rozpaczy kibiców MKS MOS Konin, wygrywając z beniaminkiem aż 97:19. Warto też zauważyć, że koszykarki Stefana Svitka zawsze wygrywały przynajmniej różnicą 10 punktów. Jest tylko jeden wyjątek i to właśnie przy Chopina ta sztuka się nie udała. AZS PWSZ ma więc najlepszy bilans w spotkaniu z aktualnym wicemistrzem kraju. Mimo tego przewaga psychologiczna wciąż jest po stronie gospodyń najbliższego meczu, które w swoim składzie mają trzy byłe zawodniczki gorzowskiej drużyny: Justynę Żurowską, Agnieszkę Szott-Hejmej i Joannę Czarnecką. Ta ostatnia odgrywa jednak niewielką rolę, kiedy w zespole są takie koszykarki jak Jantel Lavender, Zane Tamane i Allie Quigley. Nawet Cristina Ouvina, tak zachwalana w poprzednim sezonie, statystycznie jest daleko w tyle. Wisła jest chyba jedyną ekipą, która może pochwalić się tak wyrównanym składem.
Emocji nie powinno zabraknąć, a ich początek już w sobotę, 23 listopada, o godzinie 18 w Arenie Wisła przy ul. Reymonta 22 w Krakowie.
Komentarze opinie