Rekordowa liczba leczonych pacjentów, finanse na plusie, nowe inwestycje- tak rok 2015 w gorzowskim szpitalu podsumowuje były prezes, potem dyrektor do spraw lecznictwa, a obecnie ordynator Piotr Dębicki.
Jak mówi, tak dużo operacji, badań i pacjentów na oddziałach oraz w poradniach nie było nawet wtedy, gdy w Gorzowie istniały trzy szpitale. .
Piotr Dębicki przypomina, że ta jest zewnętrznie certyfikowana. Gorzowska lecznica jest w gronie ok. 200 w kraju, które mają akredytację jakości. - Ostatni ranking Rzeczpospolitej zaś daje szpitalowi trzecie miejsce w województwie po Nowej Soli i Drezdenku.
- Nie oznacza to oczywiście, że nasz szpital jest zieloną wyspą - mówi Dębicki.
Wiedzą o tym doskonale pacjenci czekający godzinami na SOR-ze, czy miesiącami na przyjęcie u specjalisty w przyszpitalnych poradniach. Ostatnio wydłużył się też znów czas oczekiwania na tomograf czy rezonans. - Choć był czas, kiedy kolejka do tych ostatnich znacznie się skróciła - przypomina Piotr Dębicki.
Zdaniem Piotra Dębickiego wiele problemów, na które narzekają pacjenci, to konsekwencja decyzji sprzed lat o połączeniu trzech gorzowskich szpitali, a co za tym idzie likwidacji oddziałów m.in. dermatologii, chirurgii naczyniowej czy zakaźnego, których teraz bardzo brakuje. Po rozmaitych cięciach brakuje też łóżek.
- Mamy w mieście jeden szpital, a on ma określoną wydolność - tłumaczy Piotr Dębicki. I dodaje, że w Gorzowie i tak nie jest źle, bo np. na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym - wbrew pojawiającym się głosom- nie przyjmuje tylko jeden lekarz, jak ma to miejsce w innych szpitalach w kraju.
Kontrakt wyjściowy szpitala na ten rok wynosi ok. 206 mln , jest wyższy od zeszłorocznego o prawie 8 mln zł.
Komentarze opinie