Dzisiejszego wieczora koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów rozegrały prestiżowe, ale mało ważne spotkanie z Wisłą Can Pack Kraków. Gorzowskie akademiczki przegrały po ciekawym i zaciętym meczu 77:78 po wspaniałym rzucie za trzy punkty Marty Fernandez w ostatnich sekundach.
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia. Pierwszą piłkę wygrały Wiślaczki i po podaniu wspomnianej już Hiszpanki do kosza trafiła Janell Burse. Natychmiast jednak odpowiedziała kapitan gorzowskiej drużyny Justyna Żurowska, trafiając za trzy punkty. Niemrawy początek w wykonaniu AZS-u. Ewelina Kobryn rzuciła na 3:4, następnie Żurowska wyrównała po rzucie osobistym. Potem prowadziła już Wisła. Na dwie i pół minuty przed końcem pierwszej części gry do stanu 19:19 rzutem za trzy doprowadziła Źurowska po odważnej akcji Samanthy Richards, która weszła pod kosz i oddała piłkę koleżance z zespołu. Pierwsza kwarta zakończyła się 26:19. Od momentu remisu na parkiecie lepiej radziły sobie gorzowianki. Wcześniej inicjatywa należała do gości.
Na początku drugiej partii sporo punktów zdobytych zostało z linii rzutów wolnych. W końcu jednak trafiła Izabela Piekarska, a chwilę po niej trójkę na swoje konto zapisała Liron Cohen. W kolejnych minutach bardzo ładna akcja Agnieszki Kaczmarczyk i Sidney Spencer. Amerykanka po otrzymaniu podania śmiało przedostała się pod kosz przy linii końcowej i zdobyła kolejne dwa oczka. Cały gorzowski zespół bardzo ładnie rozegrał piłkę w innej sytuacji. Długo podawały między sobą, w końcu Kaczmarczyk spróbowała z dystansu. Po zbiórce AZS-u i kilku kolejnych podaniach świetnie wykończyła Nicky Anosike odchodząc od kryjącej ją Kobryn i rzucając z boku boiska prosto do kosza. W końcówce drugiej kwarty swoje pierwsze punkty zdobyła Marta Fernandez. Po 20 minutach gry było 51:40. Agresywna gra ze strony Wisły i dokładne krycie z obu stron. Zimowy nabytek ekipy z Krakowa, czyli była zawodniczka Lotosu Gdynia, Paulina Pawlak, miała największy udział przy tych twardych pojedynkach, uganiając się m. in. za Samanthą Richards.
Drugą połowę AZS rozpoczął w składzie: Richards, Dureika, Żurowska, Piekarska i Sapova. Z kolei z Krakowa: Fernandez, Kobryn, Burse, Pawlak i Marquez. Pierwsze punkty padły łupem byłej rozgrywającej mistrzyń Polski znad wybrzeża. Do jednej z wielu kontrowersyjnych sytuacji doszło w momencie, gdy sędzia podyktował piłkę dla Gorzowa po wyjściu za końcową linię. Trener gości Jose Hernandez nie zgadzał się z tą decyzją i zbyt impulsywnie wyraził swoją opinię, co zakończyło się faulem technicznym. Po wykorzystaniu jednego z dwóch osobistych gospodarze zaczynali z boku boiska. Po pięciu minutach trzeciej kwarty było 6:5 dla Wisły Can Pack. Po kolejnej, dla wielu niezrozumiałej interpretacji sędziego, zaczęło robić się coraz bardziej nerwowo. Bardzo ostro grała również Burse. Ostatecznie po tej partii wynik brzmiał 62:56. Słabiej tym razem zagrały gorzowianki.
Świetnie ostatnią kwartę rozpoczęła Marta Fernandez, która dopiero w drugiej połowie zagrała na swoim optymalnym poziomie, a nawet wspięła się na wyżyny swoich możliwości, ponieważ po 20 minutach miała zaledwie 2 punkty, trafione z rzutów wolnych, a po całym meczu już 20. Nieskuteczne były zaś Piekarska i Richards. Wisła w końcu wyszła na prowadzenie, a to za sprawą Agnieszki Majewskiej. Odpowiedź Liudmily Sapovej była natychmiastowa i przede wszystkim skuteczna, a do tego zza linii 6,25m, więc było 65:63. Następnie na zmianę celne rzuty z dystansu oddały Hiszpanka i Rosjanka. Kolejną dziwną decyzją sędziów było oddanie piłki zespołowi gości po dwukrotnym odbiciu piłki w powietrzu przez Piekarską. Na cztery minuty przed końcem ekipa Dariusza Maciejewskiego prowadziła 74:69. Chwilę później po piątym swoim faulu parkiet opuściła Burse, jednak Anosike nie wykorzystała rzutów wolnych. Na tablicy widniał wynik 74:73, gdy pozostała już tylko jedna minuta. Długie rozegranie Richards, oddanie do Anosike i w końcu do podania nie dotarła Kaczmarczyk. Przejęła Fernandez, która grając z Pawlak i Kobryn, zakończyła akcję punktami tej ostatniej. Wspaniała jednak odpowiedź Gorzowa. Za trzy oczka trafiła kapitan miejscowego zespołu i było już 77:75. 14 sekund do końca, a o czas poprosił trener Hernanzdez. Idealnie kolejną akcję zagrały Wiślaczki. Trójka Fernandez i o przerwę poprosił szkoleniowiec AZS-u. 1,9 s wystarczyło tylko na bardzo niecelny rzut Richards i po raz pierwszy w tym sezonie, po ligowym pojedynku KSSSE AZS PWSZ schodził z parkietu pokonany.
Mecz był bardzo żywiołowy, agresywny, ostry, a także wyrównany. Kilka akcji na wysokim poziomie, ale także sporo błędów i fatalna skuteczność z obu stron. Druga połowa dużo gorsza w wykonaniu naszych koszykarek i rywalizacja zakończyła się wynikiem 77:78. Gorzowskim kibicom mimo wszystko było smutno, ponieważ tłumnie zgromadzili się w hali przy ul. Chopina 52 i głośno dopingowali swoją drużynę. Pokazali również, że nie zapominają o dawnych znajomych, witając ciepło byłą zawodniczkę akademiczek, Katarinę Zohnovą. Ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego rozegramy w środę z Lotosem w Gdynii. Pierwsze miejsce w tabeli już przed dzisiejszym pojedynkiem było pewne, więc drużyna AZS-u już myśli o play-offach.
Katarina Zohnova po meczu: Miło mi było być tu znowu na sali i ja mam nadzieję, że jeszcze tutaj wrócimy, na play-offy, bo naprawdę strasznie miło mi jest widzieć tych ludzi, których tu spotkałam w zeszłym roku. Nie bałam się pojedynku z Gorzowem. Po prostu w tym meczu o nic nie chodziło. My chciałyśmy zwyciężyć w tym meczu, bo jeszcze nie wygrałyśmy i myślę, że tych zwycięstw będzie teraz więcej. Na Euroligę plan jest jeden: wygrać.
Przysłuchaliśmy się również pomeczowej konferencji.
Jose Hernandez trener Wisły Can Pack Kraków Przede wszystkim ogromne gratulacje dla zespołu gorzowskiego za znakomitą postawę w całym sezonie regularnym i za osiągnięcie na jego zakończenie pierwszego miejsca. To był bardzo ciężki mecz, ale myślę, że obie drużyny pokazały dzisiaj, że są zespołami profesjonalnymi, ponieważ ten mecz nie decydował już o pozycjach w tabeli. Wielka szkoda, że w poprzedniej kolejce w innym meczu nie widzieliśmy profesjonalnej postawy. Wracając do meczu, zagraliśmy bardzo źle w defensywie pierwszą połowę. Gorzów zdobył 51 punktów, to było za dużo. Z drugiej połowy jesteśmy bardzo zadowoleni. Usprawniliśmy grę w defensywie. Drużyna gospodarzy rzuciła tylko 26 punktów i to pozwoliło nam na wygranie meczu. Teraz czekają nas play-offy, ale wniosek taki, że w półfinale możemy się spotkać,
Marta Fernandez Wisła Can Pack Kraków: Jestem bardzo szczęśliwa po tym meczu, szczególnie zadowolona z drugiej połowy. Dla nas ten mecz był bardzo ważny, chciałyśmy pokazać, że jesteśmy mocną drużyną, że przystępujemy do play-offów z mocnymi postanowieniami. W lidze grało nam się bardzo trudno. Chciałyśmy dzisiaj pokazać, że potrafimy wygrać z mocnymi drużynami w naszej lidze.
Dariusz Maciejewski trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów: Dziękuję za miłe słowa i wielkie gratulacje za zwycięstwo osiągnięte jeszcze w takim ostatnim rzucie. Gratulacje dla trenera i Marty. Zapytałem się jej czy widziała kosz w ostatnim rzucie. Mówi, że widziała, więc wielkie słowa pochwały, że przy nacisku i przy dwóch osobach wysokich, Żurowskiej i Kaczmarczyk, potrafiła przerzucić ręce i trafić do kosza. Bardzo dobry mecz i fantastyczne widowisko dla kibiców. Myślę, że to jest przedsmak tego, co nas czeka w play-offach. Mamy jeszcze jeden mecz w Gdyni. Będziemy również grali zawody o zwycięstwo, bo taki mamy charakter, ale wiadomo, że nasza głowa jest już przy play-offach. Mam nadzieję, że już dziś będzie wiadomo z kim będziemy grali. Byłoby łatwiej psychicznie się już nastawić na przeciwnika i przygotować się na pewno nie na Lotos. Jeżeli dzisiaj się wyklaruje z kim będziemy grali, będziemy się szykować nie na Lotos, ale na pierwszą rundę play-offów. Bardzo bym chciał, żebyśmy zagrali w podobnym stylu w pierwszej rundzie, bo jest ona bardzo ważna. Gra się tylko do dwóch zwycięstw, a więc każdy mecz będzie bardzo ważny. Fajnie, że znowu kibice tak licznie nas odwiedzili, był nadkomplet publiczności i przy takich kibicach, z takimi mocnymi zespołami jak Wisła Kraków stwarza się właśnie takie fantastyczne widowisko.
Katarzyna Dźwigalska KSSSE AZS PWSZ Gorzów: Gratulacje dla zespołu z Wisły i dla Marty. Myślę, że wszyscy wiedzą w naszej lidze, że Marta jest najlepszą zawodniczką w grze jeden na jeden, ale w dniu dzisiejszym pokazała, że jest też bardzo groźna z dystansu, co potwierdziła ostatnim rzutem. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra w ataku, troszeczkę gorzej w obronie. Zdobyłyśmy 50 punktów, a straciliśmy 40. Myślę, że mogłyśmy zagrać trochę lepiej w obronie. W drugiej połowie zabrakło też skuteczności i zimnej głowy. Sporo nerwowych akcji i strat, stąd też taki niski wynik. Myślę, że najważniejsze jest to, że w dniu dzisiejszym podjęłyśmy walkę i pokazałyśmy po ostatnim, naszym słabym niestety występie w Pucharze Polski, że potrafimy walczyć, że walczymy i na pewno mierzymy w najwyższe cele w tym sezonie. Teraz czeka nas jeszcze mecz w Gdyni. Też kolejny ciężki wyjazd i myślę, że wkraczamy w najważniejszy okres w tym sezonie, w play-offy. Tam już damy z siebie wszystko i będziemy walczyć o finał.
Trenerzy o ewentualnym spotkaniu w półfinale play-off:
Jose Hernandez:Każdy mecz jest inny. Przede wszystkim czeka nas bardzo trudna walka z Polkowicami. Jestem przekonany, że jeśli będziemy grali w półfinale z drużyną z Gorzowa to będą też takie znakomite mecze i zawodniczki dadzą tak samo dużo z siebie. Myślę, że takie mecze, jak dzisiaj, nadają sens grze w koszykówkę. To właśnie kreuje taką koszykówkę, jaką chcemy oglądać. To jest to, nad czym pracujemy na treningach, żeby grać w ten sposób. Dariusz Maciejewski:Cieszę się, że z zespołem Wisły rywalizujemy bardzo fair, że gramy twardo przeciwko sobie, ale nie ma wśród nas jakiejś złośliwości. To, że skaczemy czasami na sędziów, żeby wymusić pewne decyzje to jest normalne. Myślę, że w tym półfinale spotkają się zespoły, które będą grały w koszykówkę z całym sercem i z wielkimi umiejętnościami, dlatego te mecze będą na pewno bardzo widowiskowe, ale najpierw Wisła musi myśleć o tym żeby przejść Polkowice, a my następną rundę.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Wisła Can Pack Kraków 77:78 (26:19, 25:21, 11:16, 15:22)
Komentarze opinie