Prokuratura ma już pierwszych winnych w aferze martwych dusz w gorzowskiej PO. Chodzi o kilka osób, które nie zajmowały ważnych funkcji w miejskich strukturach partii.
Osoby te przyznały się śledczym, że podpisały deklaracje członkowskie za swoich znajomych lub kogoś z rodziny. Jak mówi prokurator Andrzej Bogacz, teraz ważą się losy tych osób.
Śledztwo w sprawie martwych dusz w gorzowskiej PO wchodzi teraz w decydujący etap. Co istotne, zostanie prawdopodobnie przedłużone do 29 czerwca. Śledczy przesłuchali już ponad trzysta osób, ale do około trzydziestu nadal nie dotarli. Część z nich zmieniła adresy, bądź wyjechała za granicę. Śledczy dysponują już wszystkimi zamówionymi opiniami biegłych.
Śledztwo w sprawie martwych dusz w gorzowskiej PO trwa od maja 2011 roku. Afera dotyczy zapisywania do partii osób, które nie miały o tym pojęcia. Miało to związek z walką o władzę w lubuskich strukturach partii w 2009 roku. Wtedy do gorzowskiej PO przyjęto blisko trzystu nowych członków. Biegli orzekli już, że blisko pięćdziesiąt deklaracji zostało podrobionych.
Komentarze opinie