Pacjenci mówią o chaosie i dezorientacji. Tak dzisiaj było w szpitalu. Chorzy, którzy z różnymi dolegliwościami zgłaszali się do lecznicy, do końca nie wiedzieli czy zostaną przyjęci, czy odesłani z kwitkiem.
Niektórzy pacjenci jechali kilkadziesiąt kilometrów, by dostać się do specjalisty. Jak powiedział nam rzecznik szpitala Krzysztof Cichowlas, ocenę stanu zdrowia chorego dyrekcja pozostawiła lekarzom. To oni decydują, kogo trzeba przyjąć w pierwszej kolejności, a kogo odesłać. Zdaniem Cichowlasa, poradę na pewno powinny dostać osoby cierpiące, czy np. po urazach kończyn.
Jeśli chodzi o wierzycieli, to nadal trwają z nimi rozmowy. Jeszcze nie wszystkich udało się przekonać. Jak dodaje rzecznik lecznicy, pieniędzy wystarczy na kilka dni. Te, które przekażą szpitalowi gorzowscy radni, czyli 200 tysięcy złotych, pozwoli na funkcjonowanie szpitala w podobnym stanie.
Komentarze opinie