Bez większych problemów odbywa się praca gorzowskiego szpitala, mimo prowadzonego dziś protestu lekarzy. Ponad 180 z nich wzięło jednodniowy urlop na żądanie. Szpital pracuje więc jak w soboty i niedziele, czyli w systemie ostrego dyżuru. Zamknięte są wszystkie przyszpitalne poradnie. Dr Ewa Jaworucka- kierownik szpitalnego oddziału ratunkowego najbardziej obawiała się, że na jej oddział będą zgłaszali się pacjenci, którzy mieli wyznaczone wizyty w przychodniach, a zastali drzwi zamknięte. Jak na razie jednak te obawy się nie potwierdziły. Mieszkańcy podeszli do problemu z ogromnym zrozumieniem i spokojem, byli na taką sytuację przygotowani. Na SOR zgłaszają się tylko ci, którzy powinni- mówi doktor Jaworucka.
Jak poinformował przewodniczący szpitalnej Solidarności- Andrzej Andrzejczak, przedstawiciele pozostałych grup zawodowych placówki popierają protest lekarzy, ale nie wzięli urlopów i pracują normalnie. Otwarte są też gabinety lekarzy rodzinnych. Przypominamy, że lekarze i pielęgniarki domagają się wzrostu wynagrodzeń o co najmniej 30%. Walka o większe pieniądze to pośrednio także walka o to, by lekarze nie mieli motywacji do opuszczania szpitali i wyjazdów za granicę. Ostatnio bowiem to coraz większy problem- mówi dr Mariusz Pawlak. Miesięcznie po promesę do okręgowej izby lekarskiej w Gorzowie zgłasza się od kilku do kilkunastu osób.
Komentarze opinie