Ostatnia szansa akademiczek z PWSZ Gorzów na fazę play-off?
egorzow.pl - Marcin
07/02/2014 14:50
Po wymuszonym odpoczynku koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów powracają do gry o czołową czwórkę Basket Ligi Kobiet. W sobotę w Toruniu staną naprzeciw miejscowej Energi. Akademiczki czeka więc niezwykle trudne spotkanie.
Gorzowianki w miniony weekend miały zagrać u siebie z KING Wilki Morskie Szczecin, lecz u Wilczyc zapanowała epidemia grypy i mecz przełożono na 8 marca. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego nie grały od 25 stycznia, kiedy to w Krakowie przegrały 44:76. Cztery dni później rozgrywany był pojedynek w ramach VI rundy Pucharu Polski, ale grający w rezerwowym zestawieniu AZS PWSZ uległ MKS MOS Konin 50:60. Jednocześnie warto zauważyć, że gorzowska ekipa gra na wyjeździe już od wielu tygodni. Ostatni mecz przed własną publicznością rozegrały blisko miesiąc tego, gdy 8 stycznia pokonały Rivierę Gdynia 86:71. Kibice z miasta nad Wartą muszą uzbroić się w cierpliwość, gdyż zespół dopiero 22 lutego zagra z Artego Bydgoszcz. Po rywalizacji z toruniankami czeka nas dwutygodniowa przerwa. Terminarz dla gorzowianek nie jest łaskawy, a zdarzenia losowe dodatkowo komplikują sprawę i wybijają z rytmu meczowego. Może jednak odpoczynek okaże się zbawienny?
Katarzynki nie miały czasu na oddech i także od początku drugiej rundy rozgrywek grały bardzo trudne spotkania. Zaczęło się jednak sensacyjnie, gdyż u siebie pokonały 73:70 Wisłę Can Pack Kraków. Potem było równie dobrze, bo okazały się lepsze w derbach Pomorza, ogrywając bydgoszczanki 65:55. Wtedy jednak przyszedł mecz wyjazdowy. W minioną sobotę torunianki gościł w Polkowicach i od mistrza Polski dostały solidne lanie 44:74, a o wyniku przesądziły druga i trzecia kwarta. Koszykarkom Elmedina Omanica udało się podjąć walkę jedynie przez pierwsze 10 minut, z których około czterech spędziły na prowadzeniu. Na nic zdały się wtedy wysiłki Jeleny Velinovic i Lorin Dixon. Skuteczność pozostałych zawodniczek, głównie Polek, pozostawiała wiele do życzenia. U siebie toruniankom szło jednak lepiej i oprócz wspomnianej Serbki i Amerykanki na wysokim poziomie grały także Joanna Walich i Weronika Idczak. Znakomite 17 minut przeciwko Wiśle zanotowała natomiast Patrycja Gulak-Lipka, zdobywając 14 punktów. Przyzwoicie spisywała się Róża Ratajczak. Zawodziła natomiast była zawodniczka AZS-u, Sybil Dosty. Choć miała stuprocentową skuteczność przeciwko Artego to nie oddawała zbyt wielu rzutów. Podobnie było przeciw "Białej Gwieździe", ale wtedy rozregulował się celownik. Trzeba jednak zauważyć, że Amerykanka nie dostawała więcej czasu niż 10 minut. Konkurencja w zespole jest spora.
Tego ostatniego nie można powiedzieć o Akademiczkach. Poza podstawową piątką trener Dariusz Maciejewski ma niewielkie pole manewru. Szlify w półfinale mistrzostw Polski juniorek starszych oraz w pucharowym meczu z Koninem zbierały młodsze zawodniczki, które dostają mniej szans w lidze, ale czasem muszą dać odpocząć bardziej doświadczonym koleżankom i wziąć ciężar gry na siebie. Nie jest to jednak łatwe zadanie.
Obie drużyny spotkały się dwukrotnie w rundzie zasadniczej. W Toruniu AZS PWSZ przegrał 66:74. W Gorzowie natomiast po emocjonującym i wyrównanym spotkaniu minimalnie lepsze okazały się gospodynie, wygrywając 63:61. Szanse są zawsze, ale dla Akademiczek będzie to bardzo trudne spotkanie. W tym sezonie jednak emocji nie brakuje i możemy się ich spodziewać również w Grodzie Kopernika.
Początek rywalizacji w sobotę, 8 lutego, o godzinie 18 w hali Spożywczak przy ul. Grunwaldzkiej 33/35 w Toruniu.
Komentarze opinie