Ogromny tłok dziś w gorzowskim Urzędzie Skarbowym. Mija czas rozliczenia się z fiskusem. I - jak przewidywali urzędnicy, mieszkańców, którzy zostawili tę "przyjemność" na ostatnią chwilę nie brakuje.
Kłopoty zaczynają się już w momencie, gdy chcemy zaparkować w okolicach "skarbówki". Auta klientów są wszędzie - na wypełnionym po brzegi parkingu, na trawnikach, na "zakazach". W środku nie jest lepiej. Zeznania podatkowe przyjmowane są w dwóch okienkach, a w kolejce do nich trzeba odstać kilkadziesiąt minut. To nie koniec, bo czeka jeszcze jedna kolejka - do kasy. "Skarbówka" godzin pracy nie wydłuża, czynna jest do 16.00. Choć zastępca naczelnika Waldemar Styrcula obiecuje, że jeśli będą w tym czasie kolejki, urzędnicy pracować będą do ostatniego klienta. Do wieczora działa też urzędomat oraz skrzynki, w których zeznanie mogą zostawić ci, którzy nie potrzebują potwierdzenia.
Komentarze opinie