Minęły niespełna dwa miesiące, a w Basket Lidze Kobiet już rusza runda rewanżowa. W sobotę koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów podejmą KING Wilki Morskie Szczecin. Akademiczki będzie chciały się odegrać za porażkę w pojedynku inaugurującym rozgrywki.
Przypomnijmy, że w Szczecinie padł wynik 69:63 dla gospodyń. Podopieczne Krzysztofa Koziorowicza niejako potwierdziły wtedy dobrą dyspozycję ze spotkań sparingowych. Oba przedsezonowe starcia z AZS-em rozegrały na swoją korzyść i tak samo było już w lidze, a to głównie dzięki bardzo dobrej skuteczności rzutów za dwa punkty. Trenerzy obu ekip tłumaczyli wtedy, że to dopiero początek i jeszcze wiele się może zmienić. Po części tak też było, gdyż koszykarki Dariusza Maciejewskiego z każdym rywalem grały na styku, niejednokrotnie grożąc palcem potentatom. Wilczyce także zaskoczyły, gdyż wygrywały chociażby w Rybniku i Gdyni, a także napędziły strachu bydgoszczankom. Z CCC Polkowice na wyjeździe i Wisłą Can Pack Kraków u siebie przegrywały odpowiednio 52:76 i 56:77, a więc różnicą większą, aniżeli gorzowski zespół. Szczecinianki obecnie są na piątym miejscu w tabeli, mając na swoim koncie pięć zwycięstw i cztery porażki. Przy ewentualnym zwycięstwie gorzowianek obie drużyny zrównają się ze sobą. KING Wilki Morskie mają za sobą wspomniane trudne mecze z Wisłą i CCC, a w poprzedniej kolejce w Łodzi okazały się minimalnie lepsze od Widzewa (60:55). Liderkami tej ekipy są Naketia Swanier, która ma za sobą występy w Lotosie Gdynia i ROW-ie Rybnik oraz Jasmine Erving. Trzecim filarem jest natomiast była zawodniczka AZS PWSZ, Agnieszka Kaczmarczyk, która razem z Erving dzieli i rządzi pod tablicami. Do tego dochodzą jeszcze Klaudia Sosnowska, Rezmine Teclemarian i Magdalena Radwan. W odwodzie jest jeszcze utalentowana młodzież z Poznania, Julia Adamowicz, Aneta Kotnis czy kolejna była zawodniczka z Gorzowa, Justyna Maruszczaka. Wspomniana trójka nie ma jednak dużego wpływu na grę swojego zespołu.
Gorzowianki z kolei po serii niefortunnych spotkań przegranych minimalną różnicą punktów w końcu złapały wiatr w żagle i wygrały trzy ostatnie spotkania: z Artego Bydgoszcz 76:71, z Rivierą w Gdyni 76:73 oraz MKS MOS Konin 91:73. Ten ostatni nie napawał zbytnim optymizmem, a to wszystko przez dużą ilość błędów. Ekipa z Konina jest absolutnym outsiderem rozgrywek i spodziewano się trochę innego wyniku. Nie najlepiej funkcjonowała gorzowska, co we wcześniejszych meczach nie było problemem. Miejmy nadzieję, że podopieczne Dariusza Maciejewskiego chciały po prostu złapać oddech z niżej notowanym rywalem i powrócą do gry w pełnym skupieniu i na dobrej skuteczności zarówno w obronie, jak i w ataku. Stawka jest spora, bo już w sobotę można wskoczyć do "szóstki". Do ostatecznych rozstrzygnięć jednak jeszcze daleka droga. Najważniejsze, że do dobrze punktujących koszykarek powróciła Chineze Nwagbo, która swego czasu chorowała. Wspiera tym samym Taber Spani i Magdalenę Losi, a piłkę do całej trójki świetnie dogrywa Sharnee Zoll, sama często biorąca sprawy w swoje ręce. Do tego solidna obrona w wykonaniu Izabeli Piekarskiej, a w odwodzie Katarzyna Dźwigalska i cały zastęp utalentowanej młodzieży, która ogrywała się w meczu z Koninem.
Jedno jest pewne: łatwo nie będzie i o tym przekonaliśmy się już niejednokrotnie. Zespół Krzysztofa Koziorowicza potrafi postawić naprawdę trudne warunki i można oczekiwać emocjonującego pojedynku.
Początek starcia w sobotę, 16 listopada, o godzinie 18 w hali PWSZ przy ul. Chopina 52.
Wideozapowiedź przygotowana przez azspwszgorzow.pl.
Komentarze opinie