- Trzeba czekać na prawomocny wyrok sądu, ale słowa pani prokurator pokrywają się moimi wieloletnimi obserwacjami rządów Tadeusza Jędrzejczaka – tak Marek Surmacz komentuje wczorajszą mowę końcową oskarżyciela w tzw. aferze budowlanej.Sprawa dotyczy nieprawidłowości przy miejskich inwestycjach sprzed 10 lat – chodzi m.in. o budowę trasy średnicowej. W trwającej cztery godziny mowie Ewa Cybulska stwierdziła, że w Gorzowie było wówczas przyzwolenie społeczne na znaczną korupcję, w wyniku której upadło kilka gorzowskich firm budowlanych. Zdaniem porannego gościa RMG, Marka Surmacza z PiS, Gorzów podczas rządów Tadeusza Jędrzejczaka zatrzymał się w rozwoju, bo nie interes miasta był dla prezydenta najważniejszy.
Czy tak też odbierają miasto mieszkańcy? Pytaliśmy o to na ulicach Gorzowa.
Przewodniczący klubu radnych Nadzieja dla Gorzowa Jakub Derech-Krzycki wierzy w niewinność prezydenta i czeka na oczyszczający z zarzutów wyrok sądu.
Na ławie oskarżonych w aferze budowlanej zasiada kilkanaście osób. Kolejne spotkanie przed sądem w tej sprawie odbędzie się w piątek, zabrzmią mowy końcowe adwokatów i oskarżonych.
Komentarze opinie