Najbiedniejsze gorzowskie rodziny przyszły dziś na sesję Rady Miasta. Nie po to jednak, by przysłuchiwać się obradom, ale by szukać pomocy u swoich przedstawicieli. Wizyta przedstawicieli rodzin pobierających zasiłki socjalne była zupełnie niespodziewana. Zjawili się w urzędzie, by szukać pomocy. Bank, który wypłaca im świadczenia, dziś tego nie zrobił, a - jak twierdzą - powinien, bo pieniądze dostawali do 25. dnia każdego miesiąca. Dla wielu z nich to prawdziwy dramat. - Odbiera się pieniądze dzieciom. Jeśli dziś nie wypłacą nam zasiłków, nie będą miały co jeść mówili zdesperowani ludzie.
Bank postępuje zgodnie z przepisami - tłumaczyła tymczasem dyrektor Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie i Polityki Społecznej Barbara Steblin-Kamińska. - W decyzji zapisane jest, że pieniądze muszą być wypłacone do końca miesiąca. To, że dotychczas rodziny otrzymywały je kilka dni wcześniej, to dobra wola banku, która nie jest obowiązkiem - dodaje dyrektor GCPR. Proszące o pomoc rodziny uzyskały dziś jedynie zapewnienie, że pieniądze otrzymają za dwa dni.
Komentarze opinie