Jezioro kłodawskie pochłonęło w tym roku pierwszą ofiarę. Tymczasem na tamtejszej plaży wciąż nie ma ratowników, bo jeszcze nie rozpoczął się tam sezon. Dodatkowym problemem jest to, że ratowników w ogóle brakuje. Wybierają pracę za granicą. U nas miesięcznie mogą zarobić ok. 1000 złotych.
Tymczasem policja i prokuratura wciąż sprawdzają jak doszło do sobotniej tragedii. Wiadomo, że 11- letnie dziecko było pod opieką dorosłego opiekuna. Niektórzy spotkani nad jeziorem koledzy nastolatka sugerowali, że opiekun był pijany. Policja wykluczyła jednak, że tak było. Wiadomo też, że chłopiec nie potrafił pływać. Niestety, to nieszczęście nie wpłynęło na innych nastolatków kąpiących się nad jeziorem w Kłodawie. Spotkaliśmy tam młodzież, która bezmyślnie wygłupiała się w wodzie.
Komentarze opinie