Na liście lubuskiej Platformy Obywatelskiej do parlamentu może zabraknąć polityków z Gorzowa – usłyszeliśmy nieoficjalnie od jednego z działaczy miejskiej PO. Jego zdaniem miałaby być to kara za aferę z tzw. „martwymi duszami”. Przypomnijmy, po tym, jak sprawa ujrzała światło dzienne miejskie struktury PO rozwiązano. Odbudową partii w mieście zajął się powołany tydzień temu komisarz. On także, obok prokuratury, ma wyjaśniać całą sprawę. Tymczasem, jak wynika z informacji przekazanej nam od jednego z członków gorzowskiej PO, polityków z naszego miasta może zabraknąć na liście do parlamentu. O sprawę pytaliśmy dziś szefową lubuskiej PO. Bożenna Bukiewicz podkreśla, że takie informacje to kompletna bzdura:
W brak członków gorzowskiej PO na listach nie wierzy też radny PO Robert Surowiec:
Przypomnijmy, gorzowianka od której zaczęła się afera z „martwymi duszami” w gorzowskiej PO zweryfikowała swoje zeznania. Jak pisaliśmy 9 lipca, kobieta rozpoznała swój podpis na deklaracji członkowskiej.
Wcześniej Dorota P. twierdziła, że nigdy się do PO nie zapisywała i złożyła zawiadomienie do prokuratury. Twierdziła, że bez jej wiedzy wykorzystano jej dane i podpis. O sprawie mówiliśmy już w maju.
Tymczasem, w trakcie trwającego postępowania kobieta przyznała śledczym, że to jednak jej podpis widnieje pod deklaracją członkowską. Dodajmy, że prokuratura ma zeznania kolejnych trzech osób, które twierdzą, że do PO nie wstępowały, a znalazły się na listach członkowskich partii.
Komentarze opinie