Przed marcowymi pojedynkami z Wisłą CanPack Kraków w pierwszej rundzie play-off czeka nas jeszcze zakończenie fazy zasadniczej. Koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów pojadą do Łodzi, by zmierzyć się z tamtejszym Widzewem.
Tym razem to ekipa Dariusza Maciejewskiego będzie faworytem. Gorzowianki zapewniły sobie szóste miejsce i w play-off zmierzą się z "Białą Gwiazdą", czyli trzecią drużyną rundy zasadniczej. Widzew zaklepał sobie z kolei ósmą lokatę. Wciąż szansę na dogonienie łodzianek miałby AZS OPTeam Rzeszów, lecz bezpośrednie pojedynki obu tych zespołów wypadły korzystniej dla podopiecznych Ryszarda Andrzejczaka. Nic już się nie zmieni, więc Akademiczkom z Gorzowa i łodziankom pozostaje już tylko trenować przed play-off.
Z pewnością w lepszym humorze są koszykarki z centralnej Polski, które po solidnej lekcji, jaką dały im Wiślaczki 26 stycznia (85:48 w Łodzi) miały łatwiejsze pojedynki z beniaminkami. Jak się okazało, oba zwycięskie. W Pabianiach Widzew wygrał 62:50, a u siebie z Rzeszowem aż 78:53, rewanżując się z nawiązką za dziewięciopunktową przegraną na Podkarpaciu. W przekroju całego sezonu Łódź niczym nie zaskoczyła. Na inaugurację nie powtórzyła sukcesu z poprzedniego sezonu i poległa w Gorzowie 69:92. Największą niespodzianką w wykonaniu tej drużyny był osiągnięty jeszcze w 2012 roku wynik. Energa Toruń nie mogła odjechać gospodyniom i potrzebna była dogrywka, w której "Katarzynki" wygrały 11:6, a w całym meczu 74:69. Innym spotkaniem, które zapisze się większymi literami w historii tego sezonu, jest pojedynek w Bydgoszczy. Artego pokonało Widzew 105:64. Jest to jedyny mecz, w którym jedna z drużyn przekroczyła "setkę". Widzew Łódź jest jedną z tych drużyn, które potwierdzają, że można grać w Ford Germaz Ekstraklasie jedynie polskim składem. Jednakże bez zawodniczek zagranicznych nie będzie to zbyt wysoki poziom. Siła uderzeniowa łodzianek oparta jest na doświadczonych trio Leona Jankowska, Aleksandra Pawlak i Anna Tondel. Najwięcej asyst na swoim koncie zapisują z kolei Magdalena Rzeźnik i przedstawicielka młodszego pokolenia Lidia Kopczyk. Nie można też zapominać o Małgorzacie Chomickiej, która na zmianę z Kopczyk odpowiada za konstrukcję akcji.
Dla gorzowianek terminarz nie był łaskawy. Mecze z trudnymi rywalkami lub długie przerwy. Tak najkrócej można opisać to, co już się stało w 2013 roku. Na początek przegrana z Wisłą w Krakowie 56:74. Potem zwycięstwo w Gdyni 88:64. Następnie krótki powrót do domu i przegrana z Energą 59:70. Kolejne dwa wyjazdowe pojedynki także zakończyły się porażkami. W Polkowicach poległyśmy 34:67, a w środę w Bydgoszczy 66:88. Nie mniej jednak szóste miejsce przyklepałyśmy już dawno. O tym rozstrzygnął tak naprawdę mecz z Centrum Wzgórze Gdynia. Teraz możemy jeszcze dołożyć jedno zwycięstwo, a potem skupić się już tylko na play-off, w których będzie nam trudno cokolwiek osiągnąć.
W starciu z Widzewem Łódź jesteśmy faworytami i choć wcale nie musi być łatwo to powinnyśmy przyjechać z tarczą do Gorzowa. Następnie znów dwa tygodnie treningów i odpoczynku od ligowych zmagań, aby 2 i 3 marca zagrać z Wisłą CanPack w Krakowie. Do swojej hali Akademiczki do gry powrócą 16 marca i albo zagrają ostatni mecz albo wywalczą jeszcze grę dzień później. Jak to się skończy? Zobaczymy. Najpierw trzeba jeszcze pojechać w delegację do Łodzi.
Komentarze opinie